"Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka"- recenzja

Recenzja książki "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka".
Przełom wieków, XIX i XX to między innymi strach polskiej ludności przed wszelkiego rodzaju kataklizmami, końcem świata, ale i początek sagi rodzinnej, napiętnowanej klątwą...

a której próbują przeciwstawić się kobiety szanowanego krakowskiego rodu.

Tytułowa Hanka to siedemnastoletnia pokojówka, która brutalnie wykorzystana przez znanego i cenionego aptekarza Franciszka Bernata, po cichu, po kryjomu, w piwnicy pod apteką wydaje na świat córeczkę. Początek życia małej Wiktorii to pasmo bólu, cierpienia i upokorzenia. Dziecko bezbronnej, biednej, umierającej służki nie ma szans na przeżycie. W tym samym czasie żona Franciszka rodzi martwe dziecko. Akuszerka wie, że to jedyna szansa, by dać dziewczynce drugie życie. Potajemnie zamienia noworodki.

Franciszek Bernat to bezduszny, bezwzględny i brutalny mężczyzna zarówno w życiu, jak i w interesach. Z nikim się nie solidaryzuje, nie liczy się z ludzkimi uczuciami i dba jedynie o swoje własne dobro. Wykorzystuje swoją władzę i na nieszczęściu innych buduje swoje imperium, sławę, dobrobyt, układy. W miejscu jego serca zieje ogromna, czarna dziura, która skrywa mroczne sekrety, które wraz z kolejnymi ustępstwami, z niemym przyzwoleniem otoczenia rozbudza w nim bestię skłonną do plugawych dewiacji.

Nie ma nikogo, kto mógłby go powstrzymać, kto byłby w stanie ujarzmić jego siłę, brutalność, złość, nienawiść i obudzić w nim sumienie, zmazać przekleństwo jego genów.

W takich warunkach wychowuje się Wiktoria oraz jej bracia, Adam i niepełnosprawny umysłowo Stefanek. Na barkach tej małej dziewczynki spoczywa ciężar wychowania chłopców i ich ochrona przed tyranią ojca. Okrutnie doświadczona przez los wyrasta na silną, empatyczną i inteligentną kobietę, której dobre serce zna każdy potrzebujący mieszkaniec Krakowa. Ze swoją wiedzą i zdolnościami ma szansę stać się niezależna i utrzymywać siebie oraz rodzinę z pracy w rodzinnej aptece. Jak łatwo się domyślić na przeszkodzie stanie ojciec, który nie uznaje emancypacji kobiet.

Lucyna Olejniczak to uznana autorka kobiecej prozy. Poznała już gusta i oczekiwania swoich czytelniczek. Wie już co może im się spodobać. W "Kobietach z ulicy Grodzkiej. Hanka" wykorzystała swoje zawodowe doświadczenia i włożyła je w postać młodej dziewczyny, która musi chwycić się za bary nie tylko z trudnym życiem przedsiębiorczej kobiety z początku XX wieku, rozkręcić farmakologiczny interes, znaleźć miłość, ale także rozliczyć się z przeszłością, rozwikłać tajemnicę swojego pochodzenia, okiełznać potwora, którym jest jej własny ojciec i wyprowadzić na ludzi dwójkę swoich braci.

W tym celu autorka zabiera nas w podróż w czasie, do Krakowa z przełomu XIX i XX wieku. Pokazuje życie ówczesnych elit, ale i oprowadza po biednych dzielnicach ogarniętych zniechęceniem, apatią, brudem, chorobą, śmiercią. Wiktoria niczym doktor Judym Żeromskiego, samotnie rusza krakowskiej biedocie na ratunek i wbrew woli ojca leczy, rozdaje leki, niesie nadzieję, staje się ikoną moralności, sumienia, rewolucji społeczno-obyczajowej.

Lucyna Olejniczak zadbała, by już od pierwszej chwili chwycić czytelniczki za serce i niejako zmusić je do troskliwej uwagi na los Wiktorii i emocjonalne przywiązanie. Ze swojej strony autorka zagwarantowała ciąg ciekawych wydarzeń, otwartych wątków, które wymagają zaspokojenia ciekawości, a którego nie otrzymamy bez odpowiedniego zaangażowania.

W przygotowaniu dalsze losy rodziny Bernat, reprezentowanej przez silne kobiety, które nie boją się wziąć życie we własne ręce i zmieniać świat.

Aleksandra Jesiołowska
(aleksandra.jesiolowska@dlalejdis.pl)

"Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka" Lucyna Olejniczak, Prószyński i s- ka, Warszawa 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat