„Kryształowe dzieci”- recenzja

Recenzja książki „Kryształowe dzieci”.
Drżące dłonie, rozszerzone źrenice i apatyczne spojrzenie kryształowych dzieci powinny rzucać się w oczy. Dlaczego są więc niewidzialne?

Kilkoro młodych ludzi z różnych środowisk sięga po środki odurzające. Każde z nich ma własną historię oraz powód, dla którego decyduje się ryzykować swoje zdrowie i życie. To, co ich łączy, to permanentne poczucie pustki i brak oparcia ze strony dorosłych. Narkotykowe imprezy i ryzykowne związki mają jeden cel- zagłuszyć samotność.

Na okładce oraz we wstępie książki czytelnik otrzymuje od autorki zapewnienie, że przedstawione historie wydarzyły się naprawdę. Świadomość realności opisywanych zdarzeń sprawia, że trudno przejść obok nich obojętnie. Skutki uboczne eksperymentów z białym proszkiem i różnej maści tabletkami, przemoc oraz konieczność pogodzenia codzienności z uzależnieniem nie wydają być problemami, które powinny dotyczyć osób w tak młodym wieku. A jednak są stałą częścią ich życia.

Warto zwrócić uwagę na strukturę lektury, która zorganizowana jest w taki sposób, że każda z postaci przyjmuje na jakiś czas rolę pierwszoosobowego narratora i przedstawia zdarzenia ze swojej perspektywy, przy czym występuje także jako uczestnik pozostałych narracji. Ten zabieg powoduje, że powoli odsłaniają się przed nami losy bohaterów, które wraz z rozwojem akcji zaczynają się przeplatać i wzajemnie na siebie oddziaływać. Dowiadujemy się także, co postacie myślą o sobie nawzajem, a to z kolei jeszcze bardziej przybliża nam ich sylwetki.

Historie kilkorga znajomych, a może lepiej- ich wspólna historia, zaczyna się od poczucia bycia niewidzialnym, odtrąconym, pozbawionym miłości i bezpieczeństwa, uzależnienie jest zaś wypadkową tych problemów, z którymi młodzi ludzie sobie nie radzą. Śledzenie decyzji bohaterów, przyglądanie się ich wyczerpaniu fizycznemu i psychicznemu, u tych bardziej wrażliwych czytelników, może prowadzić do narastającego dyskomfortu, a ciągłe wrażenie, że szczęśliwe dla postaci (bez wsparcia narkotyków) są tylko chwile, powoduje wrażenie beznadziei. Mimo wszystko książkę czyta się szybko, co jest z pewnością zasługą przystępnego języka, interesującej fabuły i angażujących bohaterów, którym naprawdę ma się ochotę kibicować.

Książkę, choć zaklasyfikowaną przez wydawnictwo do literatury młodzieżowej, poleciłabym także osobom dorosłym. Zwraca bowiem uwagę na istotny problem, a mianowicie na nieobecność, zarówno fizyczną, jak i emocjonalną, rodziców, którzy albo nie dostrzegają, albo nie chcą dostrzec kłopotów swoich dzieci. Co dla jednych i drugich nie kończy się dobrze. „Kryształowe dzieci” dają zatem możliwość przyjrzenia się myśleniu i postrzeganiu otoczenia przez młodych ludzi, a także temu, co może popchnąć ich w sidła uzależnienia, złego towarzystwa i poczucia bezwartościowości.

Paulina Kryca
(paulina.kryca@dlalejdis.pl)

Laura Chudzyńska, „Kryształowe dzieci”, Novae Res, Gdynia 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat