Historia opowiedziana nam w „Niegodziwych świętych” koncentruje się na trójce bohaterów. Pierwszą z nich jest młodziutka Nadia, drugą - kleryczka z Kalazinu, obdarzona mocą słyszenia Bogów, a także przejmowania ich mocy. Odpowiednio wyszkolona, Nadia może stać się zabójczym niebezpieczeństwem. Dlatego tak ważne jest, by nie wpadła w ręce Serafina, księcia wrogiego księstwa Tranawii, zdecydowanego za wszelką cenę pozbyć się dziewczyny mogącej zaważyć na losach wojny toczonej od lat między dwoma księstwami. Jest jeszcze Malachiasz, pozornie dobroduszny i poczciwy, a jednak niepokojąco zagadkowy. Losy tej trójki splotą się w powieści pełnej magii i miłości.
Duncan, tworząc swoją historią, postawiła na sprawdzone motywy: antagonistów, których pozornie różni wszystko, wszechobecną magię i zagrożenie czyhające na naszych bohaterów na każdym kroku. Okrucieństwo, ale także uczucie pozwalające przetrwać w tym okrutnym świecie podlane dużą dawką magii sprawia, że całość czyta się naprawdę dobrze.
Debiutująca „Niegodziwymi świętymi” pisarka postawiła na wprowadzenie dużej ilości elementów zaczerpniętych z mitologii słowiańskiej, głównie rosyjskiej. To wszystko w połączeniu z dosyć specyficznym nazewnictwem, odniesieniami do wierzeń i literatury słowiańskiej tworzy całkiem świeżą i nowatorską fantastykę. Duncan udało się napisać coś, co nie jest kalką z „Trylogii Griszów” Bardugo, lecz autonomiczną i autorską całością. Wprawdzie nie zaszkodziłoby, gdyby odniesień do mitologii słowiańskiej było więcej, ale może autorka poprawi to w kolejnych tomach.
Zdecydowanie warto sięgnąć po debiutancką powieść Emily A. Duncan, nawet jeżeli nie wszystko jest perfekcyjnie dopracowane, a pewne niedociągnięcia są irytujące. Mimo wszystko całość zapewni czytelnikowi kilka godzin godziwej rozrywki.
Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)
Emily A. Duncan, „Niegodziwi święci”, Wydawnictwo Zysk i s-ka, Warszawa 2020