Według mnie problem nie leży w tym, czego nie poruszać w książkach dla młodszych czytelników, a raczej, w jaki sposób to przedstawić. Młodzi ludzie, mimo wszystko, często zmagają się z tymi samymi trudnościami, co starsi, więc osobiście nie rozgraniczam tematów na „tego nie mogę dać w książce YA”, tylko „jak mogę o tym napisać w przystępny sposób i równocześnie nie straumatyzować?”.
Natomiast faktycznie zdarzają się sytuacje, kiedy nie potrafię sama podjąć decyzji, ponieważ nastoletnie lata mam już za sobą i czasem trudno jest mi wyczuć moment, w którym mogłabym przesadzić. Dlatego cieszę się, że mam przy sobie grono beta czytelniczek, z którymi mogę przedyskutować moje wątpliwości.
Nie jestem w stanie wybrać, czy lepiej czuję się w romansie, erotyku, czy może w młodzieżówce. Tak naprawdę to wszystko zależy od tego, co w danym momencie mam ochotę napisać. Nigdy się nie zmuszam do pisania czegoś, czego aktualnie nie czuję, bo ani ja nie byłabym zadowolona z efektu finalnego, ani czytelnik.
Jestem typem człowieka, który szybko się nudzi. Nie mogłabym pisać ciągle tylko romansów dla dorosłych. Podejrzewam, że bardzo szybko przestałabym mieć ochotę na pisanie czegokolwiek. Lubię zmiany i kocham wyzwania.
Potrzebuję dużej ilości kawy przy pisaniu, to na pewno. Pisanie to moja praca, ale nie traktuję tego jako obowiązku, raczej czystą przyjemność. Czasem mam możliwość pracować tylko w określonych godzinach, ale bywają też dni, podczas których wena jest tak silna, że piszę w każdej wolnej chwili.
Dla wielu osób różnica wieku większa niż dziesięć lat na pewno może się wydawać kontrowersyjna. Nie obawiam się jednak, że Lustful zostanie źle przyjęte. Relacja bohaterów jest zdrowa, główny bohater to zielona flaga i dla swojej kobiety jest w stanie zrobić absolutnie wszystko.
W „Sinful” różnica wieku była jeszcze większa i faktycznie trochę się obawiałam, że to „przesada”, ale odzew był bardzo pozytywny. Otrzymałam ogrom recenzji, w których czytelnicy początkowo byli sceptycznie nastawieni do tego romansu, a ostatecznie się w nim zakochali.
Daisy kilka lat wcześniej została zgwałcona, w efekcie czego zupełnie przestała ufać mężczyznom, szczególnie tym w pozycji władzy. Jej przeszłość odgrywa ogromną rolę w „Lustful” – przez swoje doświadczenie bohaterka zdecydowała się stworzyć aplikację, dzięki której inne kobiety mogą w każdej chwili wezwać pomoc innych użytkowniczek, znajdujących się w bliskiej lokalizacji. Ponadto Daisy twardo stąpa po ziemi, co z jednej strony jest dla niej dobre, bo nie jest łatwo ją oszukać, a z drugiej sprawia, że nie dostrzega, że Santo nie ma wobec niej złych zamiarów.
Ostatnio mam wrażenie, że czytelniczki wolą sięgać po pozycje z bohaterami, którzy są chodzącą zieloną flagą, ale źli chłopcy również mają swoje fanki. W przypadku tych pierwszych wydaje mi się, że powodem jest poczucie komfortu w trakcie czytania o tym, jak chłopak/mężczyzna dobrze traktuje swoją wybrankę. Jeśli natomiast chodzi o bad boyów... chyba lubimy, gdy ten zły chłopiec przechodzi przemianę dla tej jednej dziewczyny :)
„Sinful” oraz „Lustful” są częścią serii jednotomowych romansów, które łączą się motywem różnicy wieku, spicy scenami i... głównymi męskimi bohaterami, którzy są przyjaciółmi.
Można czytać „Lustful” bez znajomości „Sinful”, jeśli z jakiegoś powodu historia Victora i Naomi nie jest tym, na co ma się w danym momencie ochotę. Niemniej i tak zachęcam do przeczytania wszystkich części. Uważam, że dopiero wtedy w stu procentach zobaczy się, ile ci mężczyźni są w stanie zrobić – nie tylko dla swoich wybranek, ale również dla przyjaciół czy rodziny.
Rozmawiała
Katarzyna Jabłońska
(katarzyna.jablonska@dlalejdis.pl)
Fot. Dawid Żuchowicz