„Po moim trupie” – recenzja

Recenzja książki „Po moim trupie”.
Jeffrey Archer powraca z kolejną, ekscytującą przygodą z Williamem Warwickiem w roli głównej.

To już czwarta odsłona serii o londyńskiej Policji Metropolitalnej. Jeffrey Archer znów rzuca swego bohatera w wir niezwykłych wydarzeń. Warwicka nadal interesuje jedno – złapanie na gorącym uczynku, oficjalnie uznanego za zmarłego, Milesa Faulknera. Czy uda mu się odkryć miejsce, w którym ukrywa się poszukiwany zbieg, a może ponownie Booth Watson umożliwi swojemu klientowi ucieczkę?

To jednak nie wszystko. W międzyczasie zespół pod dowództwem Warwicka zajmuje się sprawami niewyjaśnionych morderstw, a „chórzysta” wybierze się nawet na wakacyjny wypoczynek, gdzie i tak będzie musiał rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci. Tym razem Archer nie uraczy nas błyskotliwymi potyczkami słownymi na sali sądowej, ale da nam lekcję zemsty na zimno w bezbłędnym wykonaniu. Akcja nabierze tempa, gdy jeden z członków zespołu, do tej pory tajny funkcjonariusz Hogan, postanowi nagiąć zasady w imię sprawiedliwości. Zapewniam, że będzie w tej materii wyjątkowo pomysłowy i sprawny.

„Po moim trupie” to wciągająca, pełna krętych uliczek lektura, której akcja toczy się w całkiem przyzwoitym tempie. Sekrety, kłamstwa, oszustwo, podstęp – z tym codziennie mierzą się oficerowie policji. Szczególnie podobało mi się to, że tym razem każdy z wątków rozgrywał się w innym rejonie świata, więc nie było tu miejsca na nudę. Autor misternie połączył wątki i zostawił również miejsce na niespodzianki i nieoczekiwane rozwiązania. Archer to prawdziwy arystokrata w świecie literatury. Jego książki trzymają w napięciu, choć nie używa tanich sztuczek, wzbudzają emocje bez mililitra krwi, a przy tym są świetnie przemyślane i skomponowane.

Jeffrey Archer jest jednym z najlepszych współczesnych gawędziarzy wśród pisarzy. Świetnie prowadzi historię i rozwija wątki, a robi to z taką lekkością, że płyniemy z prądem przez  kolejne strony. „Po moim trupie” można z powodzeniem przeczytać jako odrębną powieść, ale aby czerpać pełną przyjemność z lektury, warto zacząć od początku.  Z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę przygód Williama Warwicka i jego nieugiętego w walce z przestępczością zespołu.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Jeffrey Archer, „Po moim trupie” , Poznań, Dom Wydawniczy Rebis, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat