Stenia Waleńczuk to dziarska wdowa, która mieszka wraz z wnukiem w Chłapowie, niewielkiej wiosce rybackiej nad Bałtykiem. Jej dzieci rozjechały się po kraju, a ona chcąc nadać większy sens swojej codzienności, decyduje się otworzyć pensjonacik. Nie mają to być jednak typowe pokoje do wynajęcia, bo noclegownia u Steni działać będzie jedynie poza sezonem, chcąc przyciągnąć nieco mniej typowe grono turystów. Staruszka liczy na to, że ludzie, którzy ją odwiedzą, będą chcieli skorzystać z domowej atmosfery, a ich cel wyjazdu będzie mniej prozaiczny niż opalanie się. Pomysł wciela w życie z pomocą wnuka, nie robiąc sobie nic z komentarzy wścibskiej sąsiadki czy nawet własnych dzieci. Ku ich zaskoczeniu pierwsi goście pojawią się bardzo szybko i tak jak wymarzyła sobie Stenia, faktycznie mają do rozwiązania pewne sprawy.
Książka jest napisana dość prostym, ale wciągającym stylem. Da się odczuć przyjemne ciepło i komfort wynikające z tego, jak płynie narracja; dialogi napisane są również bardzo sprawnie i zachowana została tutaj równowaga między poważnymi, skłaniającymi do refleksji fragmentami, a wesołymi, zabawnymi momentami takimi jak: przekomarzanie się dwóch starszych przyjaciółek. Dużym minusem jest dla mnie poziom korekty, zwłaszcza na początku i końcu tekstu natrafiłam na wiele literówek, nie została ona przeprowadzona zbyt skrupulatnie, co nieco wybijało mnie z rytmu.
„Poza sezonem. Nowego początki” to przede wszystkim świetny start dla całej serii książek, sagi o Waleńczukach i mam nadzieję, że są na to już plany. Wszystkich bohaterów obdarzyłam sympatią, a zalążki ich historii dają duże pole do rozwinięcia. Często jest tak, że wprowadzenie wielu wątków pobocznych jest chybionym pomysłem, jednak w przypadku tej powieści jest wręcz przeciwnie - każdy z nich mnie zainteresował i z chęcią przeczytałabym, co wydarzyło się dalej, zarówno w życiu członków rodziny Steni, jak i jej pierwszych gości oraz tych przyszłych.
To taka powieść, do której jest naprawdę miło zasiąść po to, aby oderwać się od stresów i trosk dnia codziennego. Da się odczuć, że autorka jest sympatyczną i ciepłą osobą, która chciała przenieść te miłą energię na karty swojej powieści i jak najbardziej się jej to udało. Jeśli szukacie pozycji typu „comfort read”, to śmiało sięgajcie po książkę Sylwii Markiewiecz. Mam nadzieję, że doczekamy się też kolejnych części.
Joanna Adamski
(joanna.adamski@dlalejdis.pl)
Sylwia Markiewicz, „Poza sezonem. Nowe początki”, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała, 2023