„Pracownia Dobrych Myśli to nie tylko wydawnictwo…”, czyli krótka rozmowa z Magdaleną Witkiewicz

Wywiad z pisarką Magdaleną Witkiewicz.
„Pracownia Dobrych Myśli to nie tylko wydawnictwo…”, czyli krótka rozmowa z Magdaleną Witkiewicz o ubiegłorocznych osiągnięciach oraz planach na 2025 rok.

Magdalena Witkiewicz to poczytna pisarka, znana w literackich kręgach jako „specjalistka od szczęśliwych zakończeń”. Spod pióra pisarki wychodzą życiowe historie, w których, z roku na rok, zaczytuje się coraz więcej osób. Serca czytelników zdobyła powieściami „Po prostu bądź” oraz „Czereśnie zawsze muszą być dwie”.

1. Miniony rok był, podobnie jak ostatnie lata, bardzo pracowity. Przyniósł wiele zmian i nowych projektów. Skąd ta potrzeba działania?

Ostatni rok był także czasem refleksji nad tym, co jest dla mnie najważniejsze. Zrozumiałam, jak bardzo cenię wolność i niezależność w swojej pracy. Dzięki wsparciu mojego męża, który zawsze jest moją opoką, mogłam odważnie podjąć decyzje o zmianach, które miały na celu poprawę jakości moich książek i ich przekazu. Każdy projekt, nad którym pracuję, jest dla mnie krokiem ku samorealizacji i możliwością dzielenia się moją pasją z innymi.

Miniony rok był dla mnie czasem szczególnym – pełnym wyzwań, refleksji i rozwoju. To był rok, który wiele zmienił nie tylko „na zewnątrz” – w kontekście zawodowym – ale także „we mnie”. Druga połowa roku była przełomowa zarówno jeśli chodzi o rozwój osobisty, jak i zawodowy. Był to czas, w którym nauczyłam się stawiać granice, odważnie podejmować wyzwania i patrzeć w przyszłość z większą wiarą w siebie.

Ten rok był również pełen wyzwań i nowych możliwości. To czas, który poświęciłam nie tylko na pisanie, ale także - w drugiej połowie - na przygotowanie pola do wydawania książek, Moje wydawnictwo odzwierciedla moje wartości i podejście do literatury. Potrzeba działania wynika z mojej natury – uwielbiam tworzyć, planować i patrzeć, jak z małych kroków powstaje coś wielkiego. Czuję, że pisanie to coś więcej niż zawód – to pewnego rodzaju misja, która daje mi możliwość dotarcia do serc czytelników i pozostawienia śladu w ich życiu.

W dużej mierze ta potrzeba działania wynika z poczucia odpowiedzialności – zarówno wobec siebie, jak i wobec ludzi, którzy otaczają mnie w życiu prywatnym i zawodowym. Ten rok był dla mnie lekcją, nie tylko tworzenia i planowania, ale także dbania o siebie.

Nie zapominam też o relacjach – ten rok przyniósł mi powrót do kilku ważnych przyjaźni, które trochę odkurzyłam. Ale to jeszcze nie koniec, bo mam kilka telefonów, które wciąż chcę wykonać. To wszystko sprawia, że patrzę na miniony rok z wdzięcznością i poczuciem spełnienia. Cieszę się, że rozwój zawodowy idzie w parze z osobistym, a każde kolejne wyzwanie staje się krokiem w stronę fajniejszego życia.

2. W 2025 rok wchodzisz z nowym wydawnictwem współtworzonym z małżonkiem. Zamierzasz tam wydawać wyłącznie swoje książki dla dorosłych czytelników. Co skłoniło Cię do tego kroku?

Decyzja o założeniu wydawnictwa Pracownia Dobrych Myśli była wynikiem wielu rozmów, przemyśleń i obserwacji. Chciałam mieć większą kontrolę nad procesem wydawniczym – od pierwszych stron rękopisu, aż po gotową książkę w rękach czytelnika. Moim celem było stworzenie miejsca, w którym moje książki będą traktowane z najwyższą starannością zarówno pod względem treści, jak i formy.

Współpraca z mężem to dodatkowy aspekt, który nadaje temu przedsięwzięciu wyjątkowy charakter. Jesteśmy razem od ponad dwudziestu lat, a nasze podejście do pracy idealnie się uzupełnia – ja działam spontanicznie i szybko, on jest precyzyjny i analityczny. Dzięki temu każde nasze wspólne przedsięwzięcie ma solidne podstawy i odrobinę szaleństwa, które nadaje mu wyjątkowości. Pracownia Dobrych Myśli to nie tylko wydawnictwo, to także przestrzeń, w której łączą się nasze pasje, umiejętności i fajna współpraca.

3. Pierwszym tytułem, wydanym pod szyldem Pracownia Dobrych Myśli, jest wznowienie powieści „Jeszcze się kiedyś spotkamy”. Dlaczego zdecydowałaś się akurat na tę książkę?

„Jeszcze się kiedyś spotkamy” to książka, która zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Jest inspirowana historią mojej rodziny i dotyka tematów, które są dla mnie niezwykle ważne – miłości, straty, nadziei oraz wpływu przeszłości na nasze życie. Wznowienie tej książki było dla mnie naturalnym wyborem na początek działalności wydawnictwa. Tym bardziej że już jest niedostępna na rynku. Chciałam, aby ta historia w nowym, pięknym wydaniu mogła dotrzeć do jeszcze większej liczby czytelników.

Proces pisania tej książki był dla mnie wyjątkowym doświadczeniem. Zagłębiłam się w dokumenty historyczne, badałam fakty i rozmawiałam z różnymi osobami, aby stworzyć opowieść, która łączy prawdę i fikcję w sposób poruszający i wiarygodny. „Jeszcze się kiedyś spotkamy” to więcej niż książka – to jakby most między przeszłością a teraźniejszością, który pozwala lepiej zrozumieć, kim jesteśmy i skąd pochodzimy.

4. W mediach społecznościowych często podkreślasz, że „Jeszcze się kiedyś spotkamy” to dla Ciebie bardzo ważna historia. Co jest w niej takiego wyjątkowego?

Ta książka to opowieść, która powstała z potrzeby zrozumienia i uhonorowania przeszłości mojej rodziny. Inspiracją była historia mojego dziadka Klemensa, który zaginął podczas wojny, oraz mojej babci Janki, która czekała na niego chyba przez całe życie. Pisanie tej książki było procesem intensywnym emocjonalnie – często miałam wrażenie, że moi przodkowie podpowiadają mi, jak rozwijać fabułę, a czasami wręcz stawiają przeszkody, jakby chcieli ochronić swoje tajemnice.

„Jeszcze się kiedyś spotkamy” dotyka także psychologii transgeneracyjnej – jak decyzje i traumy naszych przodków wpływają na nas samych. To książka, która porusza serca, skłania do refleksji i przypomina, że historia nigdy nie jest tylko przeszłością – jest częścią nas, naszej tożsamości i wyborów, które podejmujemy każdego dnia.

5. Kolejnymi książkami wydanymi w Twoim wydawnictwie będzie wznowienie dylogii: „Szkoła Żon” i „Pensjonat Marzeń”. Co możesz nam powiedzieć o tej historii?

„Szkoła Żon” i „Pensjonat Marzeń” to opowieści, które celebrowały kobiecą siłę, solidarność i odwagę. Pierwsza część, „Szkoła Żon” to zmysłowa, pełna humoru historia o kobietach, które na nowo odkrywają siebie w ekskluzywnym spa. To miejsce, które daje im przestrzeń, by zatrzymać się, spojrzeć w głąb siebie i zrozumieć, czego naprawdę pragną. Julia, Jadwiga, Marta i Michalina to bohaterki, które każda z nas może odnaleźć w swoim otoczeniu – silne, choć czasem tego nie dostrzegają, i gotowe na zmiany, choć jeszcze o tym nie wiedzą.

„Pensjonat Marzeń” to kontynuacja, która pokazuje, jak te kobiety wspólnie realizują swoje marzenia o stworzeniu miejsca, gdzie każda z nich i inne kobiety będą mogły odnaleźć spokój, siłę i inspirację. To książki, które przypominają, że nawet w najtrudniejszych momentach życia możemy znaleźć w sobie siłę, by zacząć od nowa, szczególnie gdy mamy wsparcie przyjaciół.

6. Czy możesz nam zdradzić, nad jaką książką obecnie pracujesz i kiedy możemy spodziewać się jej premiery?

Obecnie pracuję nad dylogią „Wiatr od morza”, która jest dla mnie szczególnym projektem. To opowieść o młodości, miłości, tajemnicach i trudnych wyborach. Fabuła książki osadzona jest w Gdańsku lat 80. oraz późniejszych dekadach. Historia podzielona jest na dwie części: „Wiatr od morza. Sztorm” oraz „Wiatr od morza. Sztil”.

Pierwsza część, „Sztorm”, przenosi czytelnika w czasy młodzieńczych marzeń i dramatów, kiedy grupa licealistów stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie pełnym kontrastów. Śmierć jednego z przyjaciół staje się wydarzeniem, które odciśnie piętno na ich dorosłym życiu. Druga część, „Sztil”, to głębsza refleksja nad dorosłością, zdradą i przebaczeniem. Anna, główna bohaterka, zmaga się z tajemnicami, które wciąż wpływają na jej relacje i decyzje.

Co dla mnie szczególnie ważne, historia „Wiatru od morza” została nagrodzona główną nagrodą w konkursie na koncept serialu Gdańsk Script 2024. To dla mnie ogromne wyróżnienie i dodatkowa motywacja, by nadać tej historii jak najpiękniejszą formę.

Premiera planowana jest na maj 2025 roku, a ja już nie mogę się doczekać, by podzielić się z czytelnikami tym wyjątkowym projektem. Wierzę, że „Wiatr od morza” poruszy serca i zainspiruje do refleksji nad życiem.

7. Co sądzisz, patrząc na swój dorobek: czujesz się spełniona, a może masz w zanadrzu jeszcze kilka marzeń, które pragniesz zrealizować?

Czuję ogromną satysfakcję i wdzięczność za wszystko, co udało mi się osiągnąć, ale jestem też osobą, która zawsze patrzy w przyszłość i ma w sobie nieustanne pragnienie tworzenia. Każda napisana książka to dla mnie kolejny krok w drodze, która chyba nigdy się nie kończy. Mam jeszcze wiele marzeń – zarówno tych literackich, jak i osobistych – które czekają na swoją realizację.

Chciałabym nadal rozwijać wydawnictwo Pracownia Dobrych Myśli, tworzyć książki, które będą inspirować i wzruszać, oraz docierać do coraz większej liczby czytelników. Moim marzeniem jest, by moje historie nie tylko bawiły, ale także pomagały ludziom lepiej zrozumieć siebie i świat wokół. Wolność i niezależność, które teraz mam, dają mi przestrzeń na realizację tych planów, a wsparcie mojej rodziny sprawia, że każdy cel wydaje się osiągalny. Jestem też otwarta na różne projekty. Czasem szalone, może niekonwencjonalne. Chętnie biorę udział we wszystkich projektach, które pomagają literaturze.

Bardzo dziękuję za rozmowę. Będę trzymać kciuki za powodzenie przedsięwziętych projektów, życzę też satysfakcji z ich realizacji!

Rozmawiała
Katarzyna Jabłońska
(katarzyna.jablonska@dlalejdis.pl)

Fot. Materiały wydawnicze




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat