Z końcem listopada zaczynamy być bombardowani wszelkiej maści reklamami, dotyczącymi zbliżającej się Gwiazdki. Po pracy niepostrzeżenie udajemy się do galerii handlowej. Kupujemy tu, kupujemy tam, niekoniecznie zastanawiając się, czy to w ogóle jest potrzebne, użyteczne i czy do czegokolwiek się przyda. To a propos wystroju domu oraz świątecznych gadżetów. Natomiast zostaje jeszcze kwestia wyboru prezentów dla naszych najbliższych..
Wiele razy podejmując decyzję dotyczącą podarunku nie myślimy o danej osobie, nie zastanawiamy się jaka jest, czym się interesuje, co lubi i co mogłoby sprawić jej radość. W tym przypadku bardzo często wyznacznikiem jest cena. A im wyższa, tym lepiej.. Okazuje się bowiem, że dany prezent nie ma wywołać uśmiechu na twarzy obdarowanego.. On ma przekazywać informację: „Patrz! Stać mnie!”. I stanowić o wartości obdarowującego..
Wracamy zmęczeni, późno do domu. Nie ma wspólnego posiłku i rozmowy, bo każdy spożywa w swoim czasie. Kiedy skończy się maraton dekoracyjno - prezentowy, rozpoczyna się następny, a mianowicie sprzątająco – czyszczący. Wszystko ma lśnić i błyszczeć tak, jakbyśmy czekali na wizytę sanepidu. Znowu nie mamy czasu dla siebie i jedynie pokrzykujemy i popędzamy się wzajemnie ze ścierką w jednej ręce i szczotką w drugiej.
Wreszcie przychodzi czas na wykwintne dania i potrawy świąteczne. Tutaj też nie znamy umiaru. Zarywając noce gotujemy, pieczemy ciasta i przygotowujemy kolejne sałatki. Marnując swój czas, marnujemy także jedzenie, które nieadekwatnie przygotowane do ilości osób i czasu trwania Świąt, jest później zwyczajnie wyrzucane.
A może by tak własnoręcznie zrobić wszelkiego rodzaju ozdoby razem z rodziną? Spędzając wspólnie czas przy rozmowie i filiżance jakiegoś rozgrzewającego ,aromatycznego napoju? Dowiedzieć się czegoś więcej o sobie nawzajem i indywidualnie dopasować prezent do upodobań członka rodziny. Sprawić, że poczujemy się ważni, potrzebni, dostrzeżeni i kochani.
Wyznaczmy 2-3 dni na wspólne sprzątanie. Umówmy się kto, czym się zajmuje. Zastanówmy się, ile osób odwiedzi nas w te Święta i przygotujmy tyle potraw, ile faktycznie będziemy w stanie zjeść. Pomyślmy szczególnie właśnie w tym czasie o wszystkich głodujących na świecie, o chorych i samotnych, o wychowankach domów dziecka, którzy marzą, by przestać być niewidzialnymi.. Doceńmy to, co mamy i bądźmy wdzięczni w te Święta!
Katarzyna Nowińska-Kalbarczyk
(katarzyna.nowinska-kalbarczyk@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com