Seks z królem

Recenzja książki „Król Kazimierz. Wielki bigamista”.
Król został tutaj przedstawiony jako zwyczajny Kazik, który jest facetem z krwi i kości.

Król Kazimierz. Wielki bigamista” to nietypowa książka historyczna, która opowiada o szeregu licznych dokonań króla. Dzięki autorce poznajemy Kazimierza Wielkiego jako niemalże casanovę, który miał szereg kochanek i był uwikłany w liczne związki z kobietami. Jan Długosz, polski kronikarz, twierdził, że król porozmieszczał niewiasty w licznie budowanych przez siebie zamkach, miał cztery żony, a do tego popełnił podwójną bigamię. Trzeba dodać, że wierność dla Kazimierza Wielkiego była pojęciem bardzo abstrakcyjnym.

Publikacja „Król Kazimierz. Wielki bigamista” przedstawia losy czterech kolejnych żon króla: litewskiej księżniczki Aldony, która na chrzcie przyjęła imię Anna i którą poślubił wyłącznie na rozkaz ojca, nieszczęsnej Adelajdy Heskiej, która nie potrafiła obdarzyć go upragnionym dzieckiem, morganatycznej małżonki, pięknej mieszczki Krystyny Rokiczany oraz ostatniej towarzyszki życia monarchy - młodziutkiej Jadwigi Żagańskiej. Obrazu dopełniają sylwetki jego dwóch kochanek Cudki oraz słynnej żydowskiej dziewczyny Estery, co do istnienia której po dziś dzień toczą się zaciekłe spory. Bez wątpienia, podczas czytania książki miałam nieodparte wrażenie, jakbym zagłębiała się w świetnie napisaną powieść. Publikacja skrywa liczne, wciągające ciekawostki. Niekiedy wręcz makabryczne. Czy któraś z Was wiedziała, że mężczyznę, który złamał szóste przykazanie, czyli „Nie cudzołóż” karano w bardzo drastyczny sposób, mianowicie przybijano jego jądra do mostu i pozostawiano go samemu sobie? Żeby było jeszcze ciekawiej, oprawcy wręczano do ręki nóż, którym mógł obciąć swoje genitalia, co było równoznaczne z kastracją. Jednak dzięki temu oskarżony mógł uchronić się od śmierci.

Iwona Kienzler spowodowała, że książkęKról Kazimierz. Wielki bigamista” czytałam wręcz z wypiekami na twarzy, pochłaniając w zaskakująco szybkim tempie każdą stronę. Osobiście, zawsze w woluminach historycznych przeszkadza mi maniera pisania typowo naukowym językiem, tutaj jest zupełnie inaczej! I za to bardzo wielki plus. Myślę, że ta publikacja wciągnie każdego, nie tylko miłośników historii, bowiem poza tłem historycznym i funkcją, którą sprawował Kazimierz Wielki z historią nie ma ona niewiele wspólnego. Król został tutaj przedstawiony jako zwyczajny Kazik, który jest facetem z krwi i kości. Można by go nazwać niezłym ziółkiem, który nie potrafił zagrzać dłużej miejsca w łóżku kobiety. Jednak nie wiem czy do końca przystoi takie określenie, wszak to był przecież król. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!

Joanna Sieg
(joanna.sieg@dlalejdis.pl)

Iwona Kienzler, „Król Kazimierz. Wielki bigamista”, Bellona SA, Warszawa 2013




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat