"Twarz, którą pokochałam" - recenzja

Recenzja książki "Twarz, którą pokochałam".
Co wybrać? Spokojną egzystencję, czy zakazany owoc?

Pragnienia, a odpowiedzialność, przyzwyczajenie, a erotyczna fascynacja, codzienność kontra flirt. Czy takie rozterki są wam obce, a może opieranie się pokusom należy do waszej codzienności? Anna Wysocka-Kalkowska wdziera się w kobiecą duszę, którą targają przeciwstawne emocje. "Twarz, którą pokochałam" to studium natury człowieka, któremu miłość dodaje skrzydeł, blasku i działa na niego niczym napój energetyczny. W każdym z nas jest tęsknota za prawdziwą, czystą miłością, ale czy takie wyidealizowane uczucie w ogóle istnieje?

„Twarz, którą pokochałam” to kontynuacja losów Agaty i jej tajemniczego wielbiciela z książki „Mężczyzna bez twarzy”. Jeden sms pociągnął za sobą lawinę nieoczekiwanych zdarzeń. Wiodąca spokojne życie mężatka podjęła niebezpieczny i ekscytujący dialog z tajemniczym mężczyzną. W najnowszej części ich relacja wkracza w nowy etap. Agata poznaje twarz Mateusza i przekracza kolejne granice. Czy na końcu tej historii czeka na nas happy end, a może jednak kilka złamanych serc?

Agata jest typem wrażliwca, wszystko odczuwa mocniej. Jej artystyczna dusza chłonie bodźce z otoczenia, by następnie jej dłoń przelała ogrom uczuć, fantazji erotycznych na płótno. Zakazana miłość smakuje słodko, ale czy może przerodzić się w długotrwały związek? Głosem zdrowego rozsądku w całej sytuacji jest tutaj przyjaciółka głównej bohaterki – Magda. Dziewczyna, która wychodzi z założenia, że w życiu należy wszystkiego spróbować i dopiero wtedy podjąć decyzję.

Muszę przyznać, że czytając książkę "Twarz, którą pokochałam" miałam chwilami ochotę nakrzyczeć na główną bohaterkę. Jej czasami bezmyślne, a innym razem zbyt naiwne zachowanie doprowadzało mnie do furii. Wiem, że kochając zakładamy na oczy przysłowiowe „różowe okulary”, ale dojrzałość zobowiązuje jednak do myślenia. Nie jest to jednak zarzut, a jedynie moja subiektywna obserwacja. Przecież lepiej aby bohaterowie wzbudzali w czytelnikach jakiekolwiek emocje, niż byli im zupełnie obojętni. Nie wiem, czy był to zabieg zamierzony, ale zdradzany mąż Tomasz został wykreowany przez autorkę na istny ideał. Ta dwójka jest ze sobą z przyzwyczajenia i pytanie brzmi, czy oboje nie zasługują na więcej.

Jeśli miałabym coś poradzić Annie Wysockiej-Kalkowskiej, to poprosiłabym ją o dopracowanie dialogów, które momentami nie brzmiały lekko i płynnie, a w książce było ich sporo. Poza tym warsztatowo jest całkiem w porządku, a fabuła? Emocjonalny, erotyczny rollercoaster gwarantowany. Jeśli jesteście gotowi na taką przejażdżkę, to śmiało zajmujcie miejsce i w drogę!

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Anna Wysocka-Kalkowska, "Twarz, którą pokochałam", Konin, Wydawnictwo Psychoskok, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat