„Uciekaj z Kijowa” – recenzja

Recenzja książki „Uciekaj z Kijowa”.
„Oksana wiedziała, że działa za szybko, ale nie miała już cierpliwości. Za długo na to czekała. Kiedy weszła między półki, porzuciła wszystkie skrupuły.”

Oksanę, główną bohaterkę powieści o nadzwyczajnie zwyczajnym imieniu, poznajemy już na pierwszych stronicach. Charyzmatyczna jasnowłosa piękność o ponadprzeciętnej inteligencji, sprycie i mądrości mogłaby skraść serce każdego, kogo napotka. Obiektywnie patrząc, jest ona jednak zbyt wyidealizowana, a jej wady, które przedstawiono, to wciąż zalety, których nie da się nie pokochać. Oprócz tego, że dziewczyna ma wspaniałą urodę, jest bystra, wysportowana i ma zasady, jest także wykształcona. Ukończenie studiów historycznych sprawiło, że Oksana posiada szeroką wiedzę z tego zakresu, a to z kolei pozwoliło jej na ryzykowne zaufanie podejrzeniom, że gdzieś w Ukrainie znajduje się ukryty skarb Nataszy Brasowej, żony niedoszłego cara Michała II Romanowa.

I tak rozpoczyna się przygoda młodej dziewczyny, która po kradzieży z biblioteki i ucieczką przed mafią trafia do Krakowa, gdzie poznaje wykładowcę Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktora Burskiego. To on ma pomóc jej rozwikłać zagadkę, którą zostawiła po sobie Natasza Brasowa.

Powieść ta to cenne źródło wiedzy historycznej. Autor sam podkreśla, że zgłębienie jej i zweryfikowanie zajęło dużo czasu, ale trzeba przyznać, że zrobił to skrupulatnie i ciekawie. Czytanie tej książki może być zatem interesującą wycieczką do świata rodziny carskiej.

Rozgrywająca się jednak akcja oraz wątki poboczne, niestety, były dla mnie nudne, a postacie mało oryginalne i mdłe. O Oksanie już wspomniałam – to perfekcyjna kobieta z nierealnych męskich marzeń, bez wad, mogąca zdziałać wszystko dzięki swojemu urokowi osobistemu. Doktor Burski to niewinny młodzieniec, który bez skrupułów podziwia piękną Oksanę i śpi z nią w jednym łóżku,  jednocześnie wyznając dozgonną miłość swojej narzeczonej. Wątek ich subtelnego romansu urywa się w zasadzie bez większego echa – ona wraca do Kijowa, on do narzeczonej, a ich relacja zmienia się w czystą przyjaźń. Mamy tu też do czynienia z bardzo wyrozumiałą, uczciwą i do kompletu niezbyt inteligentną, jak to zwykle bywa, elitą ukraińskiej mafii, wykazującą nadzwyczajny patriotyzm, o czym przekonujemy się w finałowym momencie powieści.

Ponadto przewija się też wątek rosyjskiego pochodzenia policjanta, który poszukuje złodziejki książki, zawsze jednak jest o krok za nią. Oksanie natomiast wszystko idzie jak po maśle, a jeśli nie, wystarczy użyć naładowanej giwery.

Powieść sama w sobie jest lekturą, którą czyta się lekko i całkiem szybko. Fabuła jednak jest dość mocno naciągnięta i spełza w zasadzie na niczym, co według mnie niestety odbiera potencjał pomysłowi.

Ilona Podsiadła
(ilona.podsiadła@dlalejdis.pl)

Artur Pacuła, „Uciekaj z Kijowa!”, Oficyna 4eM, Warszawa 2024




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat