"Ukraińskie serca" - współczesna wersja ponadczasowej historii Romea i Juliii

Wywiad z J. Harrow.
"Ukraińskie serca" to najnowsza powieść J. Harrow, mająca premierę 2 listopada tego roku. To historia miłości Soni i Nazara, bohaterów pochodzących z zupełnie różnych rodzin, którym nie na rękę jest związek tej dwójki. Czy mimo przeciwności losu, Sonia i Nazar będą żyli długo i szczęśliwie?

Katarzyna Jabłońska: Jak dobrze znana Ci jest historia tragicznej miłości przedstawicieli zwaśnionych rodów Capulettich i Montekich? Czy często do nie wracasz?

J. Harrow: A jest na tym świecie ktoś, kto tej historii nie zna? ;-) Nie wracam do niej często, ale dobrze pamiętam, zarówno książkę, jak i film (ten z DiCaprio). Byłam też jako nastolatka w Weronie i widziałam na własne oczy słynny balkon Julii.

K.J.: Co skłoniło Cię do sięgnięcia po ten motyw w powieści "Ukraińskie serca"? Był to celowy zabieg czy też całkowity przypadek?

J.H.: Faktycznie to był trochę przypadek, po prostu tak się ułożyła fabuła podczas pisania i na koniec pomyślałam "hej, oni są jak Romeo i Julia..."

K.J.: Patrząc na obecną sytuację na Ukrainie tytuł twojej najnowszej powieści może wzbudzać sprzeczne emocje. Czy decydując się na niego miałaś taki zamiar?

J.H.: Tytuł powstał przed wybuchem wojny i mocno zastanawiałam się (po wybuchu wojny), czy go nie zmienić, żeby się z wojną nie kojarzył, bo to byłoby błędne skojarzenie. Ostatecznie nie zdołałam przekonać się do innych propozycji tytułu i został ten.

Co ciekawe, teraz widzę pojawiające się komentarze dotyczące tego tytułu, z których wynika, że nie tyle z wojną się niektórym kojarzy, co po prostu z Ukraińcami i - czego kompletnie nie pojmuję - bywa, że ktoś krytykuje książkę (bez jej czytania), bo po prostu nie lubi Ukraińców. Ogólnie obserwuję w naszym narodzie bardzo niepokojące, nowe zjawisko - hejt na ludzi z Ukrainy. Że ich za dużo, że wszędzie język ukraiński słychać itp. Wg mnie to wstęp do rasizmu, a także trochę mi za moich rodaków wstyd, bo przecież Polacy są narodem często emigrującym, jesteśmy więc tutaj podobni.

K.J.: Co było bodźcem do spisania tej historii, chwilowy impuls czy może ta opowieść długo dojrzewała w twoim sercu, zanim ujrzała światło dzienne?

J.H.: Już wspominałam nie raz w wywiadach, że ta historia ma ciekawy początek - po prostu mi się przyśniła. A dokładnie jedna, znacząca scena.  Nie mogłam przestać o niej myśleć i zaczęłam pisać... Natomiast zeszło mi długo, bo z przerwami prawie 2 lata. To nie była łatwa do spisania historia, emocjonalnie wyczerpująca.

K.J.: Premiera powieści miała miejsce trochę ponad miesiąc temu. Jak oceniasz jej odbiór? Czy uważasz, że trafiła na podatny grunt?

J.H.: I tak, i nie. Wyników sprzedaży jeszcze nie znam. Natomiast ci, którzy ją faktycznie przeczytali odebrali ją w ponad 90% bardzo pozytywnie, spodobała się. Cieszy mnie to bardzo, bo to moja ulubiona książka, więc chcę, żeby czytelnicy ją pokochali. Problemem chyba okazał się tytuł. Nie spodziewałam się, że aż tyle czytelników w ogóle nie zapoznaje się z opisem i ocenia książkę tylko po tytule, tym samym błędnie interpretując, o czym jest książka "Ukraińskie serca". Nie wyobrażam sobie jako potencjalnie zainteresowana czytelniczka nie przeczytać opisu, więc niezmiennie mnie to dziwi :-)

K.J.: Jak wyglądają Twoje dalsze plany wydawnicze? Kiedy możemy się spodziewać kolejnej powieści Twojego autorstwa?

J.H.: Luty to II tom Wbrew Pozorom (wyd. Amare). Na wiosnę jest plan wypuszczenia romansu z różnicą wieku (ona starsza o 15 lat!), właśnie nad tą książką siedzę, mam sporo pracy przy wstępnej redakcji. W 2023 chcę też wydać moją pierwszą książkę świąteczną, lekką komedię romantyczną New Adult. To nowy dla mnie kierunek, więc trzymajcie kciuki :-)

Bardzo dziękuję za szczegółowe odpowiedzi. Życzę Ci, by "Ukraińskie serca" dotarły do jak najszerszego grona odbiorców, a kolejne powieści cieszyły się jeszcze większym uznaniem.

Wszystkiego dobrego!

Rozmawiała
Katarzyna Jabłońska
(katarzyna.jablonska@dlalejdis.pl)

Fot. Materiały wydawnicze




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat