Ale to nie wszystko. Polska kuchnia regionalna to bogactwo ciekawych kulinarnych przepisów. Może warto przyrządzić na święta coś innego niż zwykle?
Polskie tradycje wielkanocne to nie tylko Śmigus-Dyngus, święcenie palm czy piękne kraszanki. To mnóstwo bardzo ciekawych regionalnych potraw. Widać tu wpływy kuchni naszych sąsiadów: niemieckiej, czeskiej, ukraińskiej, austriackiej, litewskiej i białoruskiej. Sprawdźmy zatem, co na Wielkanoc przyrządza się w Małopolsce i na Podlasiu, Kujawach czy Śląsku. Zaczynamy naszą kulinarną podróż!
Strząska, sodra i chrzonica
Polska kuchnia słynie ze wspaniałych zup, dlatego nie mogło ich zabraknąć wśród tradycyjnych wielkanocnych specjałów. Z Lanckorony, pięknej wsi w Małopolsce, pochodzi chrzanówka. Przygotowuje się ją na bazie startego chrzanu, wędzonki i kiełbasy. Zagęszcza mąką i kwaśną śmietaną, doprawia czosnkiem, koprem oraz lubczykiem i serwuje z ugotowanym na twardo jajkiem. Nieco mniej znaną od lanckorońskiej chrzanówki jest, również pochodząca z Małopolski, strząska. To zwarta masa z pokrojonych świątecznych wędlin oraz jajek z dodatkiem utartego chrzanu. Zalewana jest roztworem na bazie wody i octu i serwowana podczas wielkanocnego śniadania.
Kolejną wersję chrzanówki – sodrę – znajdujemy na Podhalu. Nazywana jest także chrzonicą, krzonowiną lub święceliną. To tradycyjna góralska zupa, podawana na obiad w Wielką Niedzielę. Zagęszczana jest kwaśnym mlekiem i śmietaną, zwyczajowo wzbogacana jajkiem, skrawkami świątecznych wędlin oraz białą kiełbasą.
Będąc na Podlasiu w Wielką Niedzielę, zjemy czerwony barszcz z kiszonych buraków i zalewajkę z dodatkiem grzybów.
Lubelszczyzna słynie z kolei z żuru żukowskiego, ale nie przypomina on znanego wszystkim wielkanocnego żurku. To klarowny wywar z dodatkiem sparzonego białego twarogu i gotowanego mięsa wieprzowego.
Zylc, prażnica i kugiel
Po zupach czas na dania z mięs i drobiu. Wielkanocna kuchnia to przecież przeróżne pasztety, pieczenie i zapiekanki. Mieszkańcy Kaszub podczas świąt wielkanocnych jedzą zylc, czyli galaretę z siekanych wieprzowych nóżek i włoszczyzny, z dodatkiem głowizny i golonki. W innych regionach Polski podobne świąteczne specjały określa się mianem studzieniny lub trzęsionki.
Na Kaszubach wielkanocne śniadanie celebruje się jajecznicą zwaną prażnicą, przygotowaną na wędzonym węgorzu.
W Wielkopolsce na świątecznym stole królują mięsa – tradycyjną potrawą jest aromatyczna cielęcina z czosnkiem. Na Śląsku popularny jest święcelnik, czyli słone ciasto drożdżowe, zapiekane z kawałkami wędzonych wędlin.
Szynka pieczona w chlebie to z kolei specjał z Mazowsza. Swój smak i aromat zawdzięcza zakwasowi chlebowemu. Potrawa wyglądem przypomina tradycyjny chleb, dopiero po przekrojeniu widać w środku szynkę oplecioną ciastem.
Wielkanoc „bez dymu”
Dawniej obowiązywała zasada, że w święta wielkanocne nie powinno się ani gotować, ani krzątać po kuchni – dania miały być przygotowane „bez dymu”, ewentualnie „przy jednym dymie”, dlatego potrawy gotowano co najmniej dzień wcześniej, tak by w Wielką Niedzielę jedynie je odgrzać.
- Doskonały do odgrzania kolejnego dnia jest kugiel z Przedborza leżącego w województwie łódzkim. To zapiekanka przygotowywana w dużych garnkach lub kociołkach, jej składnikami są żeberka i golonka w kawałkach, tarte ziemniaki, jaja, bułka tarta i pieczona cebula. Potrawa może zostać przygotowana w jednym garnku, a następnego dnia odgrzana w tym samym naczyniu. Najlepiej do tego celu nadaje się garnek z odlewanego aluminium z powłoką nieprzywierającą – mówi Grzegorz Kozieł, ekspert marki Zwieger produkującej między innymi patelnie, garnki i noże.
Mieszkańcy Pomorza i Kujaw podczas Wielkanocy zajadali się z kolei „fałszywym zającem”, czyli pieczenią z mięsa mielonego (najlepiej karkówki), z dodatkiem dużej ilości majeranku i ugotowanych na twardo jajek.
- Do przygotowania tej pieczeni potrzebujemy 2 kilogramów mięsa mielonego, 4 jajek, majeranku, soli, pieprzu i świeżej lub wędzonej słoniny. Mięso trzeba wyrobić z przyprawami, ułożyć na nim ugotowane na twardo jaja, zawinąć w rulon i włożyć do formy wysmarowanej tłuszczem. Słoninę kroimy w prostokąty i wtykamy w mięsną masę. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy około godziny w temperaturze 200 stopni – wyjaśnia Grzegorz Kozieł.
„Fałszywy zając” zostaje na Pomorzu, a my przenosimy się na Śląsk, żeby zjeść „jaskółcze gniazda”, czyli roladę wieprzową nadziewaną jajkami i boczkiem.
Buchta, pascha i sękacz
Po chrzanowych zupach, pasztetach, pieczeniach i zapiekankach nadchodzi czas na słodkości! W Polsce od wieków podstawą wielkanocnych wypieków było ciasto drożdżowe. Stanowiło bazę do przygotowania kołaczy, chał, tradycyjnych bab i bucht. Buchta to po prostu bułeczka z nadzieniem. Te, pochodzące z małopolskiego Bolęcina, wpisane są na listę tradycyjnych potraw regionalnych.
Dość często na Wielkanoc w różnych regionach Polski przygotowuje się paschę, czyli deser na bazie twarogu i bakalii, przypominający nieco sernik.
- Pascha może być przyrządzana na dwa sposoby. Wersja „na zimno” powstaje z gotowanego i przetartego sera z dodatkiem śmietany, masła, cukru i żółtka. Z kolei paschę „na gorąco” przyrządza się z dodatkiem twarogu lub mleka, które doprowadza się do wrzenia. Jako dodatków używa się czekolady, kandyzowanych owoców, marmolady lub różnych przecierów owocowych – tłumaczy ekspert marki Zwieger.
Dość nietypowym wypiekiem wielkanocnym, spożywanym zwłaszcza w rejonie Suwalszczyzny, jest sękacz. Legenda głosi, że po raz pierwszy został upieczony w Berżnikach, na cześć królowej Bony. Ponoć tak zachwyciła się tym ciastem, że postanowiła podać je na weselnej uczcie swojego syna Zygmunta Augusta. Sękacz, zwany także dziadem, do dziś jest specjalnością tego regionu. To biszkoptowe ciasto pieczone na specjalnym obrotowym rożnie. Właśnie w efekcie obracania nad ogniem powstają na nim charakterystyczne brązowe „sęki”.
- Tradycyjny sękacz przygotowywany jest w piecu opalanym drewnem, ale z powodzeniem możemy go upiec w domowym piekarniku. Ciasto wlewamy do tortownicy, formy do babki lub najlepiej wielofunkcyjnego, aluminiowego garnka, który spełni rolę formy do ciasta. Nasz sękacz nie będzie miał charakterystycznego stożkowego kształtu, ale smak pozostanie wyśmienity – zachęca Grzegorz Kozieł.
I na koniec hit ze Śląska, czyli tradycyjna babka majonezowa – pulchna, puszysta i treściwa. Obok ekstraktu z wanilii i cukru zawiera majonez oraz mieszankę mąki pszennej i ziemniaczanej. Jest bardzo prosta do przygotowania. Spróbujecie?
Zaprezentowane tutaj potrawy to tylko część z bogatego wachlarza wielkanocnych tradycji. Może warto czasem zmienić nasze świąteczne menu i przygotować coś, czego nigdy wcześniej nie jedliśmy? Regionalne przysmaki mogą być naprawdę wspaniałą kulinarną inspiracją.
Fot. Zwieger
Informacja prasowa