„Wróć do mnie” - recenzja

Recenzja książki „Wróć do mnie”.
Jeszcze będzie dobrze. Jeszcze będzie pięknie. Jeszcze przyjdzie na nas czas. Lepszy czas, gdy wszystko znów będzie możliwe…

To słowa Heleny, która na kartach powieści wojennej „Wróć do mnie” Małgorzaty Mikos zabrała mnie w niezwykłą podróż do czasów, w których śmierć czaiła się tuż za rogiem.

Beata, Adam i Szymon są przyjaciółmi, którzy przyjeżdżają do Buska pod Lwowem w celu poznania własnej przeszłości. Przybywają do tajemniczej, niewielkiej chaty i spotykają się z jej właścicielem. W konsekwencji dochodzi do poznania Heleny, która jak się okazuje, zna dziadków bohaterów. Przenosimy się w czasie do roku 1939. Kobieta zaczyna snuć opowieść na temat trudnych czasów II wojny światowej. Nie trzeba nikogo uświadamiać, jak tragicznym czasem jest wojna, jak wiele cierpienia i bólu za sobą niesie. Każdy z nas czytał na ten temat w podręcznikach od historii, jednak trzeba pamiętać, że każdy człowiek to inny los i odmienne doświadczenia. Akcja powieści toczy się głównie we Lwowie i Busku na dwóch przestrzeniach czasowych – współcześnie oraz w latach 1939-1944. Fabuła powieści skupia się wokół kilku bohaterów, ich rodzin i znajomych, którzy musieli sobie poradzić w czasach wojennej zawieruchy. Czytamy o rozstaniach z bliskimi i ogromnej nadziei na ich powrót, o głodzie, niepewności, utracie mężów, synów, o rewizjach, nienawiści, strachu o najbliższych, ucieczkach, modlitwie… W takich czasach trzeba było się odnaleźć.

Rzadko kiedy jakaś powieść jest w stanie zmusić mnie do płaczu. Jednak tutaj uroniłam kilka łez. Autorka w tak piękny, wzruszający i subtelny sposób opisuje trudne doświadczenia, jednocześnie tak wiele jest w tych opisach nadziei na lepszy czas, że trudno się nie wzruszyć. Co ciekawe, wydarzenia opisane w powieści, oparte są na autentycznych losach przodków autorki. Powieść ta może nas zainspirować do poszukiwania historii naszych rodzin. Emocji, których dostarczyła mi autorka, nie da się niczym zastąpić. Co strona, to nowe historie, nadzieje. Nie da się ukryć, że przez niektóre strony niezwykle trudno było przejść, ale nie można zapomnieć, że taka jest właśnie historia wojny widziana oczami zwyczajnych ludzi. Po skończeniu czytania trudno jest tak po prostu wrócić do swoich obowiązków. Muszę szczerze stwierdzić, że na pewno nie jest to książka na kilka wieczorów - aby podjąć się czytania, trzeba wczuć się w nastrój, skupić się, wzbudzić w sobie empatię, aby w pełni zrozumieć losy postaci.

Polecam powieść osobom, które lubią zatopić się w starych historiach, wspomnieniach i nie boją się konfrontacji z tym, co trudne, często tragiczne. Muszę pogratulować autorce zarówno pomysłu na napisanie powieści, jak i samego wykonania. Powieść rezonowała we mnie jeszcze długo po jej przeczytaniu. Nie da się przejść obojętnie wobec historii opowiedzianej przez Małgorzatę Mikos. Warto zmierzyć się z trudną przeszłością i zanurzyć się we wspomnieniach bohaterki. Często przecież podobny los towarzyszył naszym dziadkom i babciom…

Elżbieta Kaźmierowska
(elzbieta.kazmierowska@dlalejdis.pl)

Małgorzata Mikos, „Wróć do mnie”, Skarpa Warszawska Warszawa, 2023 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat