Zaginiona prawda

Recenzja książki „Zaginiony rękopis”.
Tajemnicze morderstwo, cierpiąca na chorobę Alzheimera kobieta, zaginiony pradawny dokument…

Te wszystkie elementy okraszone nutą ezoteryki znajdziemy w najnowszej powieści Mary Higgins Clark pt. „Zaginiony rękopis.”

Mary Higgins Clark jest autorką „Domu nad urwiskiem”, a także „Gdy moja śliczna śpi”.  Tak naprawdę każda powieść, która wyszła spod jej ręki jest bestsellerem. „Zaginiony rękopis” jest równie dobrą powieścią jak jej poprzednie książki.

Historia opowiada o znanym archeologu Jonatanie Lyons. Odkrywa on w skrytce opuszczonego kościoła bezcenny manuskrypt, skradziony przed pięcioma wiekami z Biblioteki Watykańskiej. Niedługo potem pada ofiarą zabójstwa, zostaje zastrzelony w swoim gabinecie. W przylegającej do pomieszczenia garderobie policja znajduje skuloną w kącie żonę ofiary, cierpiącą na chorobę Alzheimera, która trzyma w ręku narzędzie zbrodni. Kobieta, mimo chwilowych przebłysków świadomości, zdaje się zupełnie nieobecna. Kathleen Lyons rzeczywiście jest chora, czy też demonstruje tylko popis swoich aktorskich umiejętności?

Podczas wciągającej fabuły dowiadujemy się, że Jonathan Lyons tłumaczył stare dokumenty, odnalezione w przeznaczonym do rozbiórki kościele. Wśród nich znalazł się tajemniczy zwój, który okazał się listem Jezusa do Józefa z Arymatei. Prawdopodobnie to jedyny taki dokument, który kiedykolwiek miał napisać Jezus. Owiany legendą zwój podobno w XVI-tym wieku został potajemnie wywieziony z Biblioteki Watykańskiej. Dlaczego? Ponieważ ówczesny papież polecił go zniszczyć, gdyż nie wierzył w jego autentyczność. Czy dokument wróci na swoje miejsce? Tego dowiemy się, czytając powieść Mary Higgins Clark.

Sięgnęłam po „Zaginiony rękopis”, ponieważ lubię tego typu historie. Jestem wielką zwolenniczką Dana Browna i jego książek „Kod Leonarda Da Vinci” oraz „Anioły i demony.” Spoglądając na krótki opis publikacji Clark, pomyślałam, że jest to coś dla mnie: zagadki, tajemnice, Watykan, zaginiony pergamin, morderstwo – świetnie! To lubię! Zagłębiając się w lekturę, nie poczułam rozczarowania, ale też nie zostałam jakoś specjalnie zaskoczona. Odsłaniając kolejne karty stron, przedzierając się przez wielowątkowość i ilość narracji, czułam się coraz bardziej zdezorientowana. Autorka potrafi nadać odpowiedni bieg wydarzeniom i stopniowo dawkuje informacje – aż mnie dziwi, że momentami sama nie pogubiła się w tym, co chciała przekazać czytelnikowi!

KsiążkaZaginiony rękopis” jest napisana dość klarownym i przejrzystym językiem, czyta się ją bardzo przyjemnie, a przy tym nie jest na tyle obciążająca psychicznie, że można ją śmiało zgłębiać np. podczas podróży komunikacją miejską do pracy. Pojawia się w niej momentami bardzo dużo różnych wątków, o których już wspominałam wcześniej. W takich chwilach trzeba się skoncentrować, aby nie zgubić sensu – jednak myślę, iż tego rodzaju rozwiązanie w przypadku kryminału jest naturalne. Autorka musi mylić tropy, dokładać nowe elementy, aby czytelnik nie odkrył zbyt szybko, jaka jest prawda. Książkę polecam wszystkim, którzy lubią zagadki, wartką akcję i nieskomplikowaną fabułę.

Joanna Sieg
(joanna.sieg@dlalejdis.pl)

Mary Higgins Clark, „Zaginiony rękopis”, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat