„Zakochana służąca” - recenzja

Recenzja książki „Zakochana służąca”.
To kolejna powieść Wioletty Piaseckiej, którą miałam przyjemność czytać. Z radością wsiadłam do wehikułu czasu i kolejny raz przeniosłam się do XIX wieku. Należy zaznaczyć, że „Zakochana służąca” to kontynuacja „Domu pełnego tajemnic”.

W pierwszym tomie autorka skupiła się na nieudanym małżeństwie księżnej Reszko, natomiast tom II poświęcony jest w większej części oddanej służącej księżnej – Marcie. Kobiety mieszkają w Warszawie. Sara zajmuje się pisaniem, natomiast Marta jak zawsze z oddaniem i radością służy swojej pani. Pewnego dnia ochmistrzyni przypadkowo poznaje nowego pocztyliona Waldemara i pomiędzy młodymi bardzo szybko rodzi się płomienne uczucie. Służąca pomimo swoich trzydziestu dwóch lat, czuje się stara i nie wierzy, że ktoś mógłby ją pokochać czy planować z nią dalsze życie. Uczucia dotykają ją tak mocno, że nie bardzo wie, jak się w tym odnaleźć. Jednak jak to w życiu, nie wszystko układa się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Marta będzie musiała z całych sił zawalczyć o swoje szczęście. Nie pomoże jej w tym niespodziewany list z rodzinnych stron, który mocno skomplikuje jej życie. Czy poradzi sobie z przeciwnościami losu i odnajdzie drogę do miłości?

Historia zakochanej służącej wciąga od pierwszej strony. Marta wzbudziła moją szczerą sympatię już w pierwszym tomie. To dobra, sympatyczna, otwarta i bardzo mądra kobieta. Oddana na służbę jako mała dziewczynka, nigdy nie myśli o sobie, a zawsze o innych. Ujęła mnie swoją empatią, emocjonalnością i niezwykłą radością życia. Kibicowałam jej od początku, cieszyłam się z każdego powodzenia i płakałam razem z nią w trudnych momentach. To taka bohaterka, której naprawdę życzymy wszystkiego, co najlepsze. Zresztą w tamtych czasach nieczęsto zdarzało się, żeby ochmistrzyni była także bliską przyjaciółką swojej pracodawczyni. Tutaj taka sytuacja miała miejsce. Jest fragment powieści, w którym Sara mówi Marcie, że jest mądrzejsza niż większość jej rodziny i ja z czystym sumieniem podpisuję się pod tymi słowami. Sama wiele się od Marty nauczyłam.

To kolejna powieść Piaseckiej o marzeniach, emocjach, miłości, pragnieniach. Cieszę się bardzo, że autorka zdecydowała się na kontynuację historii Sary. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się losy księżnej w Warszawie, czy odnajdzie się w wielkim mieście i czy w świecie, w którym kobieta nie powinna być niezależna i samotna, znajdzie swoje miejsce. Nie zdradzę szczegółów! Napiszę tylko, że wątek Sary będzie mocno rozwinięty i dowiemy się, co stało się z jej mężem, jak ułoży się jej życie, czy rodzina zaakceptuje jej wybory tak inne od tych, których by od niej oczekiwano oraz czy Sara znajdzie miłość.

Autorka bardzo dobrze osadziła fabułę w czasach epoki, tak jak to miało miejsce w pierwszym tomie. Czy czekam na trzecią część? Oczywiście. Bohaterki kobiece są tak ciekawie przedstawione i od razu stają się bliskie i takie swojskie, że ma się ochotę czytać więcej i więcej.

Piasecka pokazała mi kolejny już raz, że kobiety są nie tylko piękne i uczuciowe, ale także bardzo silne i potrafią jak mało kto stawiać czoła przeciwnościom losu szczególnie w niesprzyjających czasach.

Elżbieta Kaźmierowska
(elzbieta.kazmierowska@dlalejdis.pl)

Wioletta Piasecka, Zakochana służąca, SKARPA WARSZAWSKA, 2024 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat