Zdrowe odżywianie z cateringiem Pomelo

Catering Pomelo wspiera zdrowe odżywianie.
Dzięki Pomelo każdy dzień jest niedzielą!

W dzisiejszym świecie zdrowe odżywianie się jest wyzwaniem i piszę to z pełną świadomością jako: matka, żona, nauczycielka, sportsmenka – amatorka i testerka nowości wszelakich. „No ale jak to?!” – mógłby powiedzieć ktoś oburzony (np. moja babcia, która kompletnie nie rozumie dzisiejszych ludzi) – „Dziś jest dostęp do wszystkiego. Półki w sklepach uginają się od towarów, dobry dietetyk jest praktycznie w każdym mieście, a przeróżne sprzęty sprawiają, że gotowanie jest dużo łatwiejsze niż kiedyś”. I chociaż ciężko się z tym nie zgodzić, to większość społeczeństwa (również coraz bardziej świadomego) odżywia się po prostu źle. Dlaczego?

Wpływ na to ma wiele czynników. Jedzenia jest dużo, jednak jego lwia część jest wątpliwej jakości. Wiele produktów w kolorowych papierkach posiada po prostu kiepski skład (utwardzacze, konserwanty, cukier pod kilkoma postaciami). Pęd, szybkość życia i stres również nie sprzyjają właściwemu odżywianiu. Jemy w pośpiechu; często byle co i byle gdzie; wartościowe posiłki zastępujemy fast foodami i słodkimi przekąskami; nie dbamy o regularność; nie mamy czasu gotować, a jeżeli już się do tego zabieramy – bazujemy na półproduktach.

Co w takim razie zrobić? Wyjścia są dwa. Albo trzeba zebrać wszystkie swoje zapasy determinacji oraz silnej woli i zacząć gotować sobie posiłki, albo można skorzystać z drugiej, jak dla mnie fantastycznej, opcji – cateringu dietetycznego.

Do cateringów dietetycznych, powiem szczerze, miałam dość ambiwalentny stosunek. Z jednej strony wydawał mi się on fajną opcją, gdyż zdejmował z mojej głowy mnóstwo czynności (zakupy, przygotowywanie posiłków, gotowanie, zmywanie), ale z drugiej – słyszałam wiele niepochlebnych opinii o niektórych cateringach. Nieraz wszakże czytałam artykuł o nieświeżych produktach wykorzystywanych w posiłkach; o oszukiwaniu na ilości i kaloryczności jedzenia; o stosowanych przez firmy polepszaczach. Jednak kiedy otrzymałam możliwość przetestowania cateringu dietetycznego od Pomelo, od razu się zgodziłam. Nie miałam wątpliwości, że to solidna i dobra firma, gdyż już wcześniej słyszałam o niej w samych superlatywach.

Pomelo – jak piszą na swojej stronie założyciele – narodziło się z potrzeby. Właściciel firmy, pan Bartłomiej Foszer, sam prowadził niegdyś niezdrowy styl życia, przez co czuł się źle i nie widział efektów swoich treningów. Jego żona, Ania, sportsmenka, zauważyła, że na rynku brakuje cateringów, które skupiałyby się na sportowcach i osobach, które trenują amatorsko. Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i… zaczęli gotować – najpierw dla znajomych sportowców i trenerów a teraz – dla całej Polski!

Na tle innych cateringów Pomelo wyróżniają diety, które odpowiadają potrzebom osób uprawiających sport. Od razu dodam, że jeżeli twoją jedyną aktywnością jest poranne ubieranie się i bieganie do lodówki i od lodówki na kanapę, to w ofercie Pomelo również znajdziesz coś dla siebie!

W ofercie firmy można znaleźć aż 9 różnych diet (każda z diet ma kilka wariantów kalorycznych – od 1200 do 3500 kcal) odpowiadających różnym potrzebom:

  • BeFit skierowaną do osób, które „z głową”, nie rezygnując z przyjemności płynącej z jedzenia, chcą zrzucić kilka kilogramów;
  • Dla kobiet ciężarnych, które chcą zapewnić sobie i dziecku wszystkie niezbędne składniki odżywcze;
  • Zbilansowaną dla tych, którzy po prostu chcą zdrowo i smacznie jeść;
  • Wegetariańską;
  • Wegańską:
  • Sport Protein dla osób, które walczą na siłowni o zwiększenie swojej masy mięśniowej oraz uprawiających crossfit;
  • Sport Carbo przeznaczoną dla entuzjastów sportów wytrzymałościowych (pływanie, fitness);
  • Low Carb skierowaną do osób, które nie mogą pozbyć się nadprogramowych kilogramów i chciałyby odpocząć od cukru;
  • Gluten & Lacto Free pozbawioną glutenu i laktozy np. dla osób zmagających się z celiakią.


Jak widać, jest w czym wybierać! Ja, co prawda na razie nie trenuję, gdyż niecałe dwa miesiące temu urodziłam dziecko, ale karmię piersią i chciałabym zrzucić 5-8 nadprogramowych kilogramów, które pojawiły się po ciąży i które były skutkiem zarówno kwarantanny, jak i niechlujstwa żywieniowego. Postanowiłam postawić na klasyk, czyli na dietę BeFit o kaloryczności 1500 kcal. Na początku miałam obawy, czy nie potraktowałam siebie zbyt surowo, ale okazało się, że kaloryczność diety jest odpowiednia. Nie byłam na niej głodna; czułam się naprawdę dobrze. Na dodatek, gdy testowałam nowe rozwiązania żywieniowe, panowały upały – a w tak gorące dni ochota na podjadanie jest znikoma.

Zacznę od tego, że cztery dni z cateringiem Pomelo były absolutnie najcudowniejszymi dniami moich wakacji! Codziennie rano budziłam się i nie musiałam biec jak oparzona do kuchni, żeby zdążyć sobie zrobić zdrowe śniadanie zanim dzieci wstaną, a mąż pójdzie do pracy (gdyż później nie ma na to szans); tylko mogłam dłużej pospać, poprzeciągać się i cieszyć miłym porankiem w swojej sypialni. Wiedziałam bowiem, że pod drzwiami czeka na mnie pakunek ze zdrowymi i pysznymi posiłkami.

Całodzienna racja żywieniowa pakowana jest w kartonowe pudełko, które przydaje się do wysyłek (kto sprzedaje ubrania i inne rzeczy przez internet doskonale o tym wie).



W pudełku znajduje się pięć posiłków zapakowanych w ekologiczne opakowania, kartka z jadłospisem (opisany jest każdy posiłek, jego kaloryczność, a na dole wyliczone zostały proporcje, w jakich wystąpiły dane makroskładniki) oraz ekologiczny zestaw sztućców.



Na uwagę zasługują eko pudełka, które firma wykorzystuje do pakowania swoich posiłków. Pudełka wykonane są z odnawialnych surowców roślinnych i są w całości kompostowalne tzn. rozkładają się w przeciągu 12 tygodni i mogą być stosowane jako nawóz. Myślę, że to przydatna informacja dla tych, którzy do dbałości o środowisko przywiązują szczególną wagę.

Jeśli chodzi o posiłki to… codzienne poznawałam nowe smaki i próbowałam dań, których wcześniej nie jadłam (np. frytki z selera).





Po przyniesieniu pudełka do domu, wszystkie posiłki chowałam do lodówki i spożywałam w trzygodzinnych odstępach.  Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na fakt, że produkty, z których wykonano dania, były świeże, co można wywnioskować po kondycji warzyw w sałatkach (nie były oklapnięte) czy wyglądzie i zapachu mięsa. Każde z dań zostało subtelnie przyprawione, a do sałatek dołączono pyszne sosy.

Lwia część potraw mi smakowała i spośród 20 posiłków, których miałam okazję spróbować, nie smakowały mi dwa. Nie wynikało to jednak z nieumiejętności kucharza czy złego przyrządzenia potrawy, ale z faktu, że… nie cierpię brukselki i placków ziemniaczanych (czego nie potrafi zrozumieć nikt z moich znajomych). Niektóre dania były tak smaczne, że zapisałam sobie ich nazwy, ażeby móc znaleźć ich przepisy w internecie i samemu je sobie przyrządzić w domu. Budyń jaglany z powidłami czy owsianka bananowa były zrobione po prostu fenomenalnie! Jadłam je małymi kęsami, aby móc delektować się nimi jak najdłużej.

Oczywiście w domu, w którym są małe dzieci, nie ma możliwości, aby nacieszyć się smakiem ulubionych dań samemu i w spokoju. Zawsze znajdzie się jakiś mały albo większy podjadacz, który postawi sobie za cel zjedzenie całości lub części posiłku za Ciebie.



Nie wiem, czy muszę w jakikolwiek sposób podsumowywać mój test cateringu Pomelo – wzrok mojego synka, który zajadał zupę krem z pomidorów, jest chyba najlepszą oceną pracy całego zespołu.

Z cateringiem Pomelo spędziłam cudowne cztery dni i żałowałam, że testowanie nie trwa dłużej. Korzyści nie zliczę… Przede wszystkim miałam więcej cennego czasu dla siebie i bliskich, gdyż – nie ma co ukrywać – gotowanie sporo go zabiera. Oczywiście nadal przyrządzałam posiłki dla dzieci, ale proceder trwał o wiele krócej. Nie czułam presji, że muszę coś zrobić; że muszę iść na zakupy; że muszę policzyć kaloryczność tego, co zjadłam. Mogłam się zrelaksować przy ulubionej książce, a gdy nadchodziła pora jedzenia po prostu… wyciągałam je z pojemniczka.

Cóż – jak napisałam we wstępie – dzięki Pomelo każdy dzień jest niedzielą. Nie trzeba gotować, liczyć kalorii, stać w kolejkach po zakupy. To wszystko zrobią za Ciebie profesjonaliści. Polecam z całego serca!

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Fot. Anna Stasiuk




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat