„Anioł Pitou” - recenzja

Recenzja książki „Anioł Pitou”.
Macie ochotę na podróż do czasów Ludwika XVI i Marii Antoniny? Paryż spływa krwią, a niezadowolenie społeczne sięga zenitu. Jaką rolę w całej historii odegra tytułowy Anioł?

Aleksandra Dumas uwielbiam za świetną „Królową Margot”, niedoścignionego „Hrabiego Monte Christo” i niezrównanych „Trzech muszkieterów”. Jak na tym tle wypada „Anioł Pitou”? Może nie przebija wymienionych klasyków, ale czyta się równie dobrze. Dumas ma przecież niezwykłą zdolność opowiadania o jednostkach ludzkich w szerszej perspektywie, umieszczając je na tle wydarzeń historycznych. Tym razem poznajemy przyczyny wybuchu rewolucji francuskiej. Autor wrzuca nas w sam środek francuskiej stolicy rozpalonej emocjami ludu. Razem z rozszalałym tłumem wyruszamy na symbol monarszego ucisku. Mityczna Bastylia zostaje zdobyta, ale każda rewolucja jest okupiona krwią niewinnych. Czy zbrodnię można usprawiedliwić? Czy wcześniejsza niesprawiedliwość daje prawo do okrutnej zemsty?

Na tle tych historycznych dziejów poznajemy losy tytułowego Anioła Pitou. To jego oczami obserwujemy wszystkie wydarzenia, jesteśmy świadkami jego sukcesów i porażek. Poznajemy jego przemyślenia i zaczynamy mu kibicować. Pitou jest człowiekiem niezwykle prawym, prostolinijnym, zaradnym i wzbudza od razu sympatię czytelnika. Na naszych oczach naiwny chłopiec przeradza się w mężczyznę o sprecyzowanych poglądach. Czasami jego wybory mogą w czytelniku zasiać ziarno wątpliwości, ale każdy szczegół ma tutaj znaczenie, każda sytuacja składa się na większą, sensowną całość. Tytułowy bohater nie zajmuje jednak wszystkich kart powieści. Spora jej część poświęcona została rozmowom doktora Gilberta z parą królewską i innymi bohaterami powieści. Wersal tonie w niepewności, Paryż płonie zemstą, a prowincja dopiero budzi się z uśpienia.

Aleksander Dumas potrafi plastycznie opowiadać o czasach minionych, mieszając fikcję z historią. Czujemy wszystkimi zmysłami jak rewolucja zrodzona z bezsilności, głodu, biedy prowadzi do okrucieństwa i nienawiści i nasze emocje również szybują pod sufit. „Anioł Pitou” jest elementem większego cyklu, więc nie powinno zaskoczyć mnie to, że wiele wątków nie zostało domkniętych. Z wielkim prawdopodobieństwem nastąpi to w kolejnej części „Hrabina de Charny”, po którą z przyjemnością sięgnę. Niektórzy mogą poczuć się jednak zawiedzeni tym, że książka nie stanowi zamkniętej całości. Pomimo tego naprawdę warto, bo kunszt Dumas trzeba poznać i pokochać. Nauka historii poprzez literaturę jest pożądana, a Aleksander Dumas robi to idealnie.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Aleksander Dumas, „Anioł Pitou” , Kraków, Wydawnictwo MG, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat