Andrzej Ziemiański, wieloletni pisarz i twórca literatury gatunków takich jak fantasy, sci-fi, kryminał czy thriller, w 2020 roku przygotował dla fanów fantastyki naukowej z dreszczykiem coś zupełnie nowego. Powieść „Cyberpunk. Odrodzenie” bowiem nie jest już zwykłym sci-fi, a specyficzną odmianą. Gatunek cyberpunk porusza tematykę zaawansowanej technologii komputerowej i informacyjnej, przy czym skupia się na jej negatywnych konsekwencjach dla człowieka żyjącego w nowym świecie. Cyberpunk jest atrakcyjny z jednej strony z uwagi na wyrazistą, choć przerysowaną refleksję na temat współczesności, z drugiej ze względu na estetykę. Powstała nawet subkultura cybernetycznych punków, którzy w stylizacjach wykorzystują elementy świetlne, neony, maski gazowe i inne, rury, kable.
W listopadzie 2020 roku ukazać ma się wyczekiwana przez miłośników gier na PC, PlayStation i Xbox gra „Cyberpunk 2077” będąca adaptacją papierowej gry fabularnej „Cyberpunk 2020”. Czyżby Ziemiński z powieścią „Cyberpunk. Odrodzenie” wstrzelił się w idealny moment? Wydaje mi się, że tak. Fabuła przedstawia podróż przywróconego do służby policjanta i jego pomocnika przez Zakazane Miasto, czyli wysoki budynek-miasto pozostający poza prawem. Na jego terenie panują klany-mafie mogące mieć powiązania z zagadkowymi morderstwami przedstawionymi na początku powieści. Główni bohaterowie mają za zadanie wyśledzić podejrzaną w związku z niewytłumaczalnymi wydarzeniami dziewczynę. Wykorzystują do tego jej siostrę, która otrzymała implant mózgowy. Miał uratować jej życie, a zamiast tego przemienił ją w… sami się przekonacie!
Mimo iż czytałam mnóstwo powieści sci-fi i lubię ten gatunek, „Cyberpunk. Odrodzenie” stanowi moje pierwsze spotkanie ze dystopijnym światem cybernetyki. Światem z jednej strony niesamowicie nowoczesnym, futurystycznym, z drugiej pełnym brudu, chorób, śmierci, biedy, agresji. Muszę przyznać, że dałam się wciągnąć od pierwszej kartki. Nie miałam wcześniej do czynienia z utworami Ziemińskiego, więc jestem skłonna przypisać wszelkie zasługi jego sposobowi malowania świata. Czułam się, jakbym podążała za bohaterami nie znad książki jako czytelniczka, lecz jako jedna z nich.
Jeżeli „Cyberpunk. Odrodzenie” otrzyma kontynuację – a zakończenie zdecydowanie umożliwia napisanie drugiej części – z ogromną przyjemnością po nią sięgnę. Tymczasem powieść wędruje na półkę domowej biblioteczki, żebym za parę lat mogła do niej wrócić i przeżyć przygodę na nowo.
Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)
Andrzej Ziemiański, „Cyberpunk. Odrodzenie”, Warszawa, Akurat, 2020