„Dzień gniewu” - recenzja

Recenzja książki „Dzień gniewu”.
Bartosz Szczygielski wyrasta na autora, który potrafi przykuć uwagę czytelnika od samego początku i utrzymać ją aż do finału.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Bartosza Szczygielskiego było bardzo udane i rozbudziło apetyt na więcej, dlatego nie wahałam się sięgnąć po kolejną odsłonę jego talentu. Już w „Winni jesteśmy wszyscy” ujął mnie sposób prowadzenia akcji. Tym razem Bartosz Szczygielski również nie zawiódł. Mocny, intensywny początek to już znak rozpoznawczy tego autora. „Dzień gniewu” rozpoczyna się wypadkiem. Rozpędzony samochód wjeżdża w sam środek centrum handlowego, raniąc śmiertelnie wiele osób. Zwykły wypadek, atak terrorystyczny? Tę zagadkę będziemy odkrywać strona po stronie. A zrobimy to z dwojgiem bohaterów poprzez których prowadzona będzie narracja. Jednym z nich będzie młodszy aspirant Krystian Betel, który z powodów osobistych będzie dążył do odkrycia prawdy o wypadku. Na drugim biegunie jest postać Lilianny, która jest jedną z ofiar tragicznych wydarzeń w centrum handlowym i osobą cierpiącą na amnezję. Jej wędrówka w przeszłość będzie mroczna i przepełniona bolesnymi wspomnieniami.

Sekty i terroryzm rzadko pojawiają się w polskiej literaturze. Te tematy wydają się nam dość odległe, ale taka tematyka to przecież samograj, który od razu do zwykłego thrillera dodaje wątki sensacyjne i kryminalne. Bartosz Szczygielski potrafił ten miks sprawnie połączyć i podać czytelnikowi. Każda postać jest tu nieoczywista, każda ma konkretną rolę do spełnienia. Nikt nie pojawia się tu przypadkiem i wszystkich można zaliczyć do kręgi podejrzanych. Szczygielski umiejętnie bawi się formą, stara się mylić tropy i choć podczas lektury często domyślamy się kolejnych rozwiązań fabularnych, to nigdy nie mamy stuprocentowej pewności, że nasze domysły okażą się prawdą. Właśnie ta niepewność sprawia, że książki Bartosza Szczygielskiego czyta się z przyjemnością.

„Dzień gniewu” to sprawnie napisany thriller, który ma szansę na ekranizację. Wciąga, wyzwala emocje, przyciąga. Ta dynamicznie napisana historia to fantastyczny materiał na krótki serial lub pełnometrażowy film. Zakończenie autentycznie mnie zaskoczyło i wprawiło w osłupienie. Lubię styl Bartosza Szczygielskiego, uwielbiam jego inteligentny humor i uważam, że każdy powinien przeczytać choć jedną jego powieść, aby przekonać się, czy polubi się z tym autorem. Ja gwarantuję  przyjemną rozrywkę na kilka wieczorów.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Bartosz Szczygielski „Dzień gniewu”, Poznań, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat