„Kleks. Nowy początek” – recenzja

Recenzja książki „Kleks. Nowy początek”.
„Co by było gdyby…?”

„Akademia Pana Kleksa” to jedna z tych książek dla dzieci, którą można nazwać hitem wszechczasów. Nie ma chyba dziecka, które by tej lektury nie lubiło i nie ma dorosłego, który by nie wracał do niej z sentymentem. Za każdym razem, gdy omawiam ją z czwartoklasistami (nieważne czy 10 lat temu, czy obecnie), spotykam się z ogromnym entuzjazmem ze strony dzieci, które chciałyby uczyć się w szkole prowadzonej przez Ambrożego Kleksa. Zawsze z uśmiechem podchodzę do fanów Harry’ego Pottera uczącego się w Hogwarcie, twierdząc, że  „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Uważam, że nasza szkoła z ulicy Czekoladowej, w której uczył niesamowity pedagog, jest naprawdę niczego sobie.

Całkiem niedawno w kinach w całej Polsce miał premierę film „Kleks. Nowy początek”, na podstawie którego powstała również książka. Oczywiście zarówno książka, jak i film od samego początku nie miały być inną, nowocześniejszą wersją pierwowzoru, ale – jak mi się wydaje – luźnym nawiązaniem do znanej lektury; a może i jej dalszym ciągiem. Film nie zrobił na mnie żadnego wrażenia, na moich dzieciach również, które uważały go za „dziwny”, „nieprzyjemny”. Sama byłam nieco zniesmaczona, szczególnie poziomem języka. Uważam, że teksty o kupach i rzygach można byłoby sobie darować.

Bohaterką powieści jest Ada Niezgódka, która liczy, że w swoje 12 urodziny zadzieje się coś niezwykłego; że zostanie zorganizowana dla niej impreza – niespodzianka. Niestety, okazuje się, że nikt nie wchodzi do domu; nikt nie śpiewa jej sto lat, nie ma balonów ani konfetti. Przybywa za to do niej dziwny ptak, który wręcza jej zaproszenie do Akademii Pana Kleksa, gdzie uczy legendarny Ambroży. Ada z początku nie wierzy w swoją moc, w siłę marzeń, jednak z czasem uczy się tego; okazuje się, że ma dar do rozwiązywania trudnych problemów, który nieustannie rozwija. Jej przemiana jest niezwykle jasnym punktem na firmamencie całej powieści; z twardo stąpającej po ziemi dziewczynki staje się marzycielką wierzącą w siłę wyobraźni. Oczywiście Ada poznaje tam również przyjaciół, których już nigdy nie będzie chciała opuścić.

„Kleks. Nowy początek” to książka napisana dość prostym, przyjemnym językiem; jest pozycją, którą bardzo szybko się czyta. Z pewnością trafi do współczesnych, młodych ludzi. Mam jednak wrażenie, że fabuła w książce jest nieco niedopracowana; że niektóre wątki są mało rozwijane, a szkoda. Mimo wszystko z ogromną radością sięgnęłam po nowego Kleksa i z ochotą go przeczytałam. Znów mogłam poczuć się jak dziecko; cieszyć się bajkami, bawić wyobraźnią! To było naprawdę niesamowite doświadczenie!

Jestem przekonana, że książkę zawsze warto przeczytać; warto się w nią zagłębić. Miłośnicy „Akademii Pana Kleksa” z pewnością chętnie wrócą do starych kątów swojej wyobraźni, a przeciwnicy być może akurat w tej książce znajdą klucz do niesamowitego świata pełnego magii. Gorąco polecam!

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Katarzyna Rygiel, Krzysztof Gureczny, Agnieszka Kruk, Maciej Kawulski, „Kleks. Nowy początek”, Agora, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat