Kolekcjoner włosów

Seryjni mordercy a kolekcjonowanie włosów.
Seryjni mordercy, zarówno Ci realni, jak i stworzeni na potrzeby filmów, często mają jakiś fetysz. Zostawiają swój znak rozpoznawczy lub też każdej z ofiar zabierają coś, co dołączają do swojej kolekcji. Czy byli tacy, którzy kolekcjonowali włosy?

Na początku 2016 roku w mediach pojawiła się informacja o tym, że w łódzkiej komunikacji miejskiej grasował mężczyzna, który wchodził do tramwaju, wyjmował nożyczki i obcinał włosy pasażerkom. Łódzka policja zatrzymała 28-latka, który siał postrach w tramwajach i autobusach. W jaki sposób tłumaczył się przed policjantami? „Po prostu lubię damskie włosy” - powiedział funkcjonariuszom po zatrzymaniu i przyznał, że posiada „kolekcję pukli”.

Takie historie mrożą krew w żyłach, ponieważ po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że osobę o podobnych skłonnościach możemy spotkać praktycznie wszędzie. A czy zdarzali się mordercy, którzy wykorzystywali w jakiś sposób włosy pozyskane od ofiar? Otóż chciałabym tutaj wspomnieć o Karlu Denke urodzonym w 1860 roku w Kalinowicach Górnych. Z pochodzenia był Niemcem, cierpiał na lekkie upośledzenie umysłowe. Mieszkał w Ziębicach, miał pomagać żebrakom i prostytutkom, jednak szybko okazało się, że zabijał zwabionych ludzi i przerabiał ich zwłoki na peklowane mięso, które sprzedawał na targu we Wrocławiu. Swoje ofiary wypatrywał na dworcu kolejowym. O jego zbrodniach policja dowiedziała się dzięki jednej z potencjalnych ofiar, której udało się uciec z domu Denkego. Morderca nie marnował ludzkiego ciała. Z włosów swoich ofiar robił sznurówki, a ze skóry rzemienie. Prawdopodobnie zamordował około 40 osób, nie udało się jednak określić jego motywów...

Inną osobą, która dopuściła się zbrodni, a włosy stanowiły jeden z elementów układanki, był włoski chłopak Danilo Restivo. Elisa była szesnastolatką, pochodziła z Potenzy z bardzo religijnej rodziny. Pewnego wrześniowego poranka wyszła z domu, mówiąc, że idzie do pobliskiego kościoła Najświętszej  Trójcy, a potem chce spotkać się ze wspomnianym Danilo. Nigdy nie wróciła do domu... Tego samego dnia Danilo trafił na pogotowie z poważną raną przedramienia, tłumacząc, że przewrócił się, gdy przechodził przez plac budowy. Chłopak nie cieszył się dobrą opinią – dręczył znajome dziewczęta, nękał je głuchymi telefonami: w tle często puszczał utwór „Dla Elizy”, miał też obrzydliwy zwyczaj obcinania dziewczynom (także nieznanym) kosmyków włosów. Dziewczynki nie odnaleziono przez następne dziesięć lat. Nagle w 2002 roku znaleziono w Anglii zmasakrowane ciało w wannie: była to Heather Barnett, czterdziestoletnia krawcowa, która była sąsiadką Danilo Restivo. W ręce zamordowanej znaleziono… kosmyk włosów. Dokładnie taki jak te, które Restivo obcinał nieznanym dziewczynom. Policja podejrzewała Danilo, ale nie znalazła wystarczających dowodów. Osiem lat później, 17 marca 2010 roku, grupa robotników przeprowadzała prace remontowe na strychu kościoła Najświętszej Trójcy w Potenzy. W kącie pomieszczenia znaleziono zmumifikowane szczątki. Okazało się, że było to ciało Elisy, która zaginęła siedemnaście lat wcześniej. Obok niej znaleziono jej zegarek, kolczyki, porwaną na kawałki bieliznę i kilka kosmyków włosów. Stwierdzono, że zadano jej trzynaście ciosów ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożyczkami. Przez siedemnaście lat zwłoki dziewczyny znajdowały się na strychu nad kościołem, w którym normalnie odprawiano msze...

Po takich historiach aż... włos jeży się na głowie.

Joanna Sieg-Ulanowicz
(joanna.sieg-ulanowicz@dlalejdis.pl)

Fot. freepik.com




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat