„Lesbożerca, czyli groteskowa lesbonowela kryminalna” – recenzja

Recenzja książki „Lesbożerca, czyli groteskowa lesbonowela kryminalna”.
Poszukiwanie tytułowego Lesbożercy jest pełne niepokojących, ale też groteskowych i tragikomicznych sytuacji – jak na kryminał przystało!

Po tę pozycję książkową sięgnęłam z czystej ciekawości – zaintrygował mnie tytuł i forma. Groteska? Kryminał? Do tego wątki homoseksualne? Dlaczego nie.

Bohaterkami są tutaj kobiety – mieszkanki miasta stołecznego Warszawy. To one odgrywają główną rolę w całej historii, a z czasem stają się również ofiarami. Kto tak naprawdę odbiera im życie? Poszukiwanie Lesbożercy będzie pełne niepokojących, ale też groteskowych i tragikomicznych sytuacji. Rozwiązania tajemnicy podejmują się równocześnie nadużywająca alkoholu młoda śledcza Magnolia Wróbel oraz duet składający się z osiedlowego medium, czyli pielęgniarki dyplomowanej Lizawiety Maeskiej oraz jej bezrobotnej sąsiadki Grażyny Chlor. Zagładę lesbijskiego świata miasta stołecznego Warszawy z zainteresowaniem obserwuje również mówiąca językiem Juliusza Słowackiego sześćdziesięcioletnia Jagoda Kuźma.

Muszę się przyznać, że dawno nie czytałam czegoś tak… pokręconego. Poplątanie z pomieszaniem to mało powiedziane! Ale jakże pozytywnie zaskakujące! Trupów i ofiar w książce nie brakuje, a każdy z nich z biegiem wydarzeń schodzi z tego świata w mniej lub bardziej spektakularny sposób, więc jeśli lubicie czarny humor to na pewno nie będziecie zawiedzeni. Jednak mam pewne ALE co do narracji. Czasem, czytając książkę miałam wrażenie, że autor chce pociągnąć zbyt dużo innych wątków, które dość drobiazgowo opisywał. Przez co w pewnym momencie nagle rozmywała nam się główna oś powieści. Skupiając się na opisach świata i charakterystyce postaci po drodze nagle zaczynałam gubić wątek. To trochę tak, jakbym weszła do lasu w poszukiwaniu grzybów, a nagle zaczęła się skupiać na krzewinkach, jagódkach, sarenkach i innych pajączkach zapominając, po co tak naprawdę do tego lasu weszłam.

Mimo tego, aby nie było tak gorzko to doleję trochę miodu: bardzo podoba mi się język autora, widać, że ma ogromne poczucie humoru i dystans do pewnych spraw. Świetnie posługuje się groteską, a czasem także autoironią. Komu polecam lekturę „Lesbożerca, czyli groteskowa lesbonowela kryminalna”? Każdemu, kto potrafi śmiać się z rzeczy zarówno mniej jak i bardziej ważnych.

Joanna Sieg
(joanna.sieg@dlalejdis.pl)

Lesbożerca, czyli groteskowa lesbonowela kryminalna, Kamil Majewski, Wydawnictwo Novae Res, 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat