„Mikołajek. Sprzedawcy lodów” – recenzja

Recenzja książki „Mikołajek. Sprzedawcy lodów”.
Kolejna odsłona wakacyjnych przygód Mikołajka!

Mikołajek spędza wakacje z rodzicami w Morskich Skałkach, gdzie razem z kolegami – jak sam pisze w liście do babci – przesiaduje na plaży, je góry lodów i ma mnóstwo zajęć w klubie traperów.

Wakacje, szczególnie te spędzane nad morzem, obfitują w różne przygody. Dzieci mają przeróżne pomysły, które częstokroć zadziwiają dorosłych. Bywa, że wpędzają ich w tzw. chwilowy stan załamania. Tym razem Mikołajek z paczką swoich przyjaciół postanawiają zostać sprzedawcami lodów, chociaż z punktu widzenia dzieci było to raczej koniecznością i narzędziem do realizacji celu aniżeli pomysłem na świetną zabawę.

Dzieci, idąc za słowami taty Mikołajka („Nie moglibyście pograć w jakąś inteligentną grę?”), postanowiły pograć w krokieta. Problem polegał jednak na tym, że nikt nie chciał dać im zestawu potrzebnego do gry. Pan Martin – właściciel hotelu – odmówił dzieciom wypożyczenia zestawu (podobnie jak tata Michaliny), a tata Mikołaja nie chciał dać im pieniędzy na jego zakup. Dzieci, aby zdobyć fundusze na zestaw do krokieta, postanowiły zacząć sprzedawać lody. Co wyniknie z tego nietuzinkowego pomysłu? Czy dzieci odkryją w sobie talent do handlu? Czy uda się osiągnąć wymarzony cel?

Historyjka rozbawiła mnie i pokazała przede wszystkim, jak nieprzewidywalne potrafią być dzieci i jak – z naszego punktu widzenia – niedorzeczne pomysły potrafią zalęgnąć się w ich głowach. Fantastyczne w niej jest to, że każdy – i rodzic, i dziecko – znajdzie coś dla siebie. Dziecko – ciekawą opowieść z humorem, a rodzic – cóż… rodzic znajdzie w niej samego siebie – trochę nieidealnego, trochę nieroztropnego i do tego wpadającego w sidła własnych słów… Podczas czytania niejednokrotnie uśmiechałam się sama do siebie i myślałam, że przecież i we mnie jest coś z taty Mikołajka, który, aby mieć chwilę spokoju podsuwa dzieciom pomysły, które… mogą mu ten spokój bezpowrotnie odebrać. Ach, my, dorośli.

Książeczka jest zbudowana tak jak wszystkie inne wchodzące w skład serii. Na samym początku został zamieszczony list, Mikołajka do babci, a następnie, dla tych niezaznajomionych z bohaterem i jego przyjaciółmi, znajduje się „wykaz” przyjaciół z paczki Mikołajka wraz z ich krótkim opisem. Po historyjce, będącą główną częścią książki, najmłodsi znajdą zagadki, rebusy i łamigłówki.

Książeczki są naprawdę kapitalne i z pewnością umilą waszej rodzinie nadchodzące wakacje. Nie zastanawiajcie się nawet chwili, tylko łapcie Mikołajka i zabierajcie go ze sobą na urlop. Polecam z całego serca!

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

„Mikołajek. Sprzedawcy lodów”, Znak, Kraków, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat