Julia Różańska od nastoletnich lat marzyła, aby podbić świat mody i realizować się jako kreatorka garderoby z naprawdę wysokiej półki. Szansą na rozwój kariery, awans, pobicie konkurencji i przyszłość w zawodzie jest zaprezentowanie 26 oryginalnych strojów na Paris Fashion Week. Problem w tym, że ktoś włamuje się do jej francuskiej pracowni, niszczy owoc jej kilkuletniej pracy i robi wszystko, aby odebrać jej to, co kocha i pozbawić ją poczucia bezpieczeństwa. Jakby tego było mało, do jej teraźniejszości wkracza brutalnie przeszłość, którą dziewczyna od ponad dekady bezskutecznie próbuje wymazać z pamięci. Okazuje się, że wznowione zostaje śledztwo w sprawie śmierci przyjaciółki Julii sprzed lat. Bohaterka była zaś ostatnią osobą, która widziała denatkę przed zgonem i sporo istotnych faktów zataiła świadomie przed policją. Przemilczane sprawy zaczną się mścić na dziewczynie. Czy wyjdzie z opresji cało i czy konfrontacja Julii z przeszłością zakończy się happy endem?
„Motyle i ćmy” Ewy Przydrygi to wciągający thriller psychologiczny, trzymający w napięciu aż do ostatnich stron. Mamy tu zaskakujące zwroty akcji, nieustannie budowane napięcie i zawirowania losowo-emocjonalne bohaterki. Na uwagę zasługują też osoby uczestniczące w życiu projektantki: zwariowana młodsza siostra Gabrysia, narzeczony Adrien, nastoletnia miłość: Mikołaj, była nauczycielka francuskiego: Nina i parający się zawodem detektywa: Krzysiek. W książce pojawia się również dociekliwy komisarz Lavigne i inni barwni bohaterowie. Autorka nie szczędzi interesujących wątków. Narkotyki, próba przemytu, potrącenie, użycie broni palnej, fałszowanie dowodów w śledztwie, choroba psychiczna. Jest o czym czytać i zastanawiać się z wypiekami na twarzy: kto okaże się sprawcą tak wielkiego zamieszania w codzienności Julii.
Kolorytu „Motylom i ćmom” dodają opisy różnorakich zakątków: Paryża, Indonezji, Prowansji i Poznania. Nietrudno dzięki nim i kunsztowi autorki poddać się klimatowi książki Ewy Przydrygi, a czytelnika aż kusi, by jak najszybciej zaznajomić się z całością lektury i dowiedzieć się, jak zakończą się perypetie głównej bohaterki.
Publikacja wydawnictwa Novae Res to prawie 300 stron intrygującego i fascynującego thrillera, który bez wątpienia powinien trafić w gusta czytelniczek tego gatunku. Uwagę przykuwa już okładka. Treść utworu zaś jeszcze bardziej. Chciałoby się więcej takich książek, więc mam nadzieję, że autorka napisze jeszcze w przyszłości równie świetną pozycję. Z chęcią wpisuję się bowiem na listę fanek twórczości Ewy Przydrygi. Może będzie mi dane jeszcze kiedyś recenzować coś równie czytelniczo atrakcyjnego.
Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)
Ewa Przydryga: „Motyle i ćmy”, Gdynia, wydawnictwo Novae Res, 2016