Ministerstwo Zdrowia nie zamierza wycofać obowiązku wpisywania informacji o ciąży do rejestru zdarzeń medycznych, który obowiązuje od 2022 roku. Te przepisy wywołały obawy wśród kobiet, że dane dotyczące utraty ciąży mogą być używane w postępowaniach sądowych. Ministerstwo argumentuje, że dane te są kluczowe do dostosowania terapii do stanu zdrowia pacjentki.
Antonina Lewandowska, rzeczniczka Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, krytykuje tę decyzję, twierdząc, że tylko zwiększy ona lęk wśród kobiet. "Jeśli kobieta w chcianej ciąży trafia na SOR, to taki rejestr pomaga lekarzowi zdecydować, jaki lek jej podać, a jakiego nie powinien, właśnie ze względu na ciążę" — przyznaje Lewandowska. Dodaje, że temat zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym aborcji, jest w Polsce bardzo kontrowersyjny.
Zdaniem Lewandowskiej, społeczeństwo nadal oczekuje zmian w prawie aborcyjnym, a zniesienie rejestru ciąż byłoby krokiem w poprawę sytuacji kobiet w Polsce. Przepisy rozszerzające katalog danych wprowadzanych do rejestru zdarzeń medycznych, w tym informacje o ciąży, weszły w życie w 2022 roku. Krytycy nazywali te przepisy "rejestrem ciąż" i obawiali się, że dane mogą być używane przeciwko kobietom.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że nie planuje zmian w tych przepisach. "Nie prowadzimy obecnie prac legislacyjnych zmierzających do zmiany przepisów rozporządzenia" — przekazało biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia. Resort podkreślił, że celem zbierania danych w Systemie Informacji Medycznej (SIM) jest zapewnienie pracownikom medycznym dostępu do pełnych informacji o zdrowiu pacjenta, co ma na celu poprawę jakości świadczonych usług zdrowotnych.
Ilona Podsiadła
(ilona.podsiadla@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com