„Pawełek i cała reszta” – recenzja

Recenzja książki „Pawełek i cała reszta”.
Wszystkie Pawełki to klawe chłopaki!

I potwierdzi to chyba każda mama, która ma Pawełka w wykazie swoich domowników. Ja się pod tym podpisuję obiema rękami i nogami! Co więcej uważam, że nie brakuje – przynajmniej mojemu Pawełkowi - ani fantazji, ani tupetu, ani charakterku.

Pawełek z książki Jacka Galińskiego jest typowym – nietypowym dziesięciolatkiem, który mieszka w Warszawie razem z rodzicami i równie rezolutną siostrą Rozalką. Nasz bohater nie lubi próżnować, wszędzie go pełno, a jego świat wypełniają przyjaciele, karty z piłkarzami oraz marzenia o własnym psie. Nie zawsze wszystko idzie po jego myśli; często chłopiec nie ma lekko i musi walczyć nie tylko o swoje prawa, ale i całej społeczności szkolnej, ot choćby zbierając podpisy pod petycją o powrocie drożdżówek do sklepiku. Musi zmagać się ze szkolnym dręczycielem, udawać gotowość do szkolnych zajęć, sprzątać swój pokój i znosić filmowe wybory taty, gdy ten zamiast „Akademii Policyjnej” wybiera „Akademię Pana Kleksa”. Ma głowę pełną pomysłów, które nie zawsze uda się zrealizować, jednak jak sam twierdzi: „Czasem bywa tak, że całkiem dobry pomysł przeradza się w prawdziwą walkę o życie. Nie oznacza to jednak, że pomysł okazuje się zły; pomysł jest przecież tak samo dobry, jak na był na początku. To świat nie jest jeszcze na niego gotowy”.

Jacek Galiński w interesujący sposób wykreował codzienność chłopca, który przestaje powoli być dzieckiem, ale nie jest do końca nastolatkiem. Pawełek ma wiele pytań, na które szuka odpowiedzi; lubi doświadczać i rozumie więcej niż mogłoby się nam wydawać. Wiele jego spostrzeżeń, choć okraszonych pokaźną dawką humoru, jest niezwykle trafnych i zadziwiających nas, dorosłych. Książka jest mocno osadzona we współczesnej rzeczywistości, co z pewnością wyszło jej na duży plus. Uśmiałam się z rozdziału, w którym chłopcy strasznie chcieli zagrać w popularną strzelankę, a kiedy wreszcie im się to udało, okazało się, że granie w nią mocno odbiegało od ich wyobrażeń: „Gra była do niczego. Nie dało się grać. Ciągle nas zabijali. Na YouTubie to wyglądało super. Szło się i szło komandosem, i wszystkich rozwalało”. No cóż, życie. Tak bywa.

„Pawełek i cała reszta” napisana jest dość prostym, przejrzystym językiem odpowiednim dla dzieci, bo do nich jest ona skierowana. Jestem jednak przekonana, że i ci starsi z czytania jej będą mieć sporo frajdy. Ja spędziłam z książką jeden wieczór i bawiłam się doskonale. Bardzo lubię książki dla dzieci, a najbardziej te, które zaginają czasoprzestrzeń, zabierając mnie do świata, z którego dawno przecież wyrosłam.

Książka o Pawełku, jego rodzinie i przyjaciołach podbiła moje serce od prawego przedsionka do lewej komory. Bez wahania mogę ją polecić absolutnie każdemu niezależnie od wieku. Dzieci z pewnością będą mogły utożsamić się z tytułowym bohaterem, a my dorośli… cóż… może będziemy potrafili spojrzeć na siebie z dystansem. Polecam!

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Jacek Galiński, „Pawełek i cała reszta”, Mięta, Warszawa, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat