„Terytorium” – recenzja

Recenzja książki „Terytorium”.
„Zabił, bo miał prawo to zrobić, był przecież żołnierzem, a nie zwyczajnym obywatelem.”

„Terytorium” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Pietrzyk i muszę przyznać, że było ono diabelnie udane, choć nic na to nie wskazywało. Kiedy przeczytałam na okładce, że powieść będzie dotyczyła wojska, nastawiłam się dość sceptycznie. Pierwsze myśli, jakie przyszły mi do głowy to: „Co u licha baba może wiedzieć o wojsku?”, „O matko, pewnie to będzie żołnierski melodramat – najpierw melo, później dramat”. Jakże się zdziwiłam, gdy okazało się, że ta powieść jest… świetna. Wciągająca. Mrożąca krew w żyłach. Intrygująca.

W lesie, niedaleko polsko – rosyjskiej granicy odbywają się ćwiczenia Wojsk Obrony Terytorialnej, w trakcie których dochodzi do tragedii. Kapral Artur Derkacz na wskutek zlej oceny sytuacji oddaje strzał i zabija kierowcę siedzącego w samochodzie, natomiast pasażerka zostaje schwytana przez WOT. Wkrótce na miejsce przyjeżdża policja, aby przeprowadzić w tej sprawie dochodzenie. Cała sprawa jednak okazuje się bardziej skomplikowana niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Kobieta, która wydaje się kluczem do całej sprawy, nie mówi prawdy i prowadzi jakąś przedziwną grę… Zaczyna się cicha wojna pomiędzy policją a żołnierzami o dowody, ślady i zeznania. W międzyczasie dochodzą do tego przemytnicy, a wtedy sytuacja robi się już bardzo napięta, aż w pewnym momencie wymyka się spod kontroli. Kto ma rację? Czy kapral rzeczywiście tylko źle ocenił sytuację? Czy żołnierze są przyjaciółmi czy zaciekłymi wrogami? I wreszcie – czy sprawiedliwości stanie się zadość?

„Terytorium” to bez wątpienia pełnokrwisty thriller, choć trochę nietypowy. Nie mamy tu seryjnego mordercy wymykającego się służbom; nikt nie jest tu anonimowy, poza zamordowanym na samym początku kierowcą golfa. Wszystko wydaje się być jasne, ale… do licha, właśnie takie nie jest! Dzieje się tak, bo autorka doskonale zwodzi czytelnika – to, co z początku wydawało się być prawdą, po kilku stronach już nią nie jest. Ten, który wydawał się  być kimś przyzwoitym za trzy – cztery rozdziały okazuje się skończonym dupkiem.

Z ogromnym zaangażowaniem śledziłam tę historię i w miarę narastania konfliktu interesów pomiędzy wojskiem a policją robiło się coraz gęściej i mroczniej. Fenomenalnie oddaje to język pani Agnieszki – krótkie, żołnierskie zdania, idealnie skrojone pod postacie dialogi oraz wplecione w fabułę opisy tytułowego terytorium. Gęsty las, mgła stojąca nad nim jak mleko, mokra ściółka, w którą zapada się na każdym kroku czy poniemieckie bunkry tak naprawdę tylko podsycają atmosferę grozy, którą ta powieść przesycona jest na wskroś.

Powieść zostawiła mnie z wieloma wątpliwościami. Zawsze wyobrażałam sobie wojsko jako formację ludzi elitarnych; wszakże i Pilecki, i Sikorski, i Sosnkowski, i Anders, i Maczek byli żołnierzami. Nie twierdzę, że dziś nie ma takich ludzi w wojsku, ale wiedząc, jak odbywa się rekrutacja, można mieć wątpliwości i domniemywać, że nie zawsze w jego szeregi wstępuje kwiat polskiej inteligencji i patriotyzmu. Agnieszka Pietrzyk zresztą doskonale to obrazuje. Pokazuje, co może się stać, gdy broń trafi w ręce nieodpowiednich ludzi; pokazuje jak łatwo jest zmanipulować kogoś, kto nie ma wiedzy i wykształconych w sobie pewnych psychologicznych mechanizmów obronnych.

W „Terytorium” na próżno szukać walki dobra ze złem. Obydwa systemy – wojsko i policja – powinny służyć ludziom. W przypadku tej historii wszystko pokazane jest inaczej. Tutaj wszystko służy interesom danej grupy. Treść książki momentami wydaje się… autentyczna. Przerażająco autentyczna. I jestem w stanie sobie wyobrazić, że taka historia rzeczywiście mogła mieć miejsce.

„Terytorium”  to jedna z tych książek, które czyta się z zapartym tchem; których nie można odłożyć nawet na chwilę. Nie jestem w stanie policzyć, ile razy autorka mnie zaskoczyła, nie wspominając o zakończeniu, które dosłownie poraża. I ta myśl, że… nie udało się; że prawda tym razem nie zwyciężyła, a została zakopana i mocno sponiewierana…

Naprawdę polecam. Choć jest dopiero połowa marca, jestem przekonana, że „Terytorium” będzie jedną z najlepszych powieści tego roku.

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Agnieszka Pietrzyk, „Terytorium”, Czwarta Strona, Poznań, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat