„Szóste dziecko” - recenzja

Recenzja książki „Szóste dziecko”.
Każda kolejna część trylogii J. D. Barkera przyciąga niczym magnes. Pora zatem poznać finał tej intrygującej historii.

Czwarta małpa” wzbudziła we mnie zainteresowanie  i wywołała ekscytację. „Piąta ofiara” podgrzała jeszcze te emocje, więc wyobraźcie sobie z jakim przejęciem sięgałam po „Szóste dziecko”. Pragnęłam, by zakończenie było godne poprzednich części. Liczyłam na podobne emocje, niepewność i satysfakcjonujące rozwiązanie. Czy moje wysokie oczekiwania zostały zaspokojone?

Sam Porter w „Szóstym dziecku” kontynuuje swój pościg za seryjnym mordercą, przypominającym chwilami ducha. Oczywiście i tutaj nie mogło zabraknąć powrotów do przeszłości. Retrospekcje również w trzecim tomie trylogii #4MK stanowią bardzo mocny element całości. Dzienniki sprawiają, że czytelnik ma szerszy ogląd sytuacji i lepiej rozumie metodyczne kroki antagonisty. Tak jak w poprzednich częściach początkowy chaos przeradza się w spójną całość, a czytelnik czuje ulgę, że rozwiązanie jest już tak blisko, prawie na wyciągnięcie ręki.

Ostateczna rozgrywka między Samem Porterem i Ansonem Bishopem elektryzuje, zwłaszcza że w finalny pojedynek zostaje zaangażowany cały wachlarz bohaterów. Autor znów myli tropy, generuje niewygodne pytania, wyjaśnia motywacje. Nikomu nie możemy ufać, nikt nie może zostać wyłączony z kręgu podejrzanych. Prawda przenika się z iluzją, fakty z przeszłości mieszają się z wyobrażeniami na jej temat. Dynamika akcji w trzecim tomie osiąga apogeum. Fabuła toczy się wielotorowo. J. D. Barker nawet na chwilę nie daje wytchnienia swoim bohaterom, a czytelnik, podążając za nimi krok w krok, czuje ciągły niepokój. Zapewniam, że mój poziom adrenaliny osiągnął szczytowe parametry, a rzadko mi się to zdarza podczas wieczorów z książką.

„Szóste dziecko” muszę uznać za godne zakończenie trylogii #4MK. Wszystkie trzy tomy stanowią gotowy materiał na scenariusz filmowy. Nie zdziwi mnie zatem przyszła ekranizacja w stylu „Millenium” Stiega Larssona. A może na podstawie prozy Barkera otrzymamy trzymający w napięciu serial? Byłoby fantastycznie.

Szkoda, że to już koniec, ale tak właśnie musi być. J. D. Barker umiejętnie zamknął fabułę, zostawiając nas z otwartym pytaniem o istotę zła. Odwieczny motyw zbrodni i kary znów zagrał bez najmniejszego fałszu. Jeśli w literaturze szukacie czystych emocji, adrenaliny z sensacyjnym zacięciem, to trylogia 4MK będzie idealnym wyborem.  Koniecznie „połknijcie” wszystkie części od razu – tak smakują najlepiej.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

J. D. Barker, „Szóste dziecko”, Warszawa, Wydawnictwo Czarna Owca, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat