Fabuła amerykańskich kryminałów rzadko zostaje umiejscowiona w czasach historycznych. W Europie jest to często stosowany zabieg, ale autorzy ze Stanów Zjednoczonych posiłkują się raczej czasami współczesnymi. Zaskoczyło mnie zatem, że James Kestrel postanowił umieścić akcję swojej powieści podczas II wojny światowej, gdy japońska flota zmierza w stronę Pearl Harbor, a świat staje na krawędzi kryzysu.
Głównym bohaterem powieści „5 grudniów” jest detektyw Joe McGrady, który zostaje oddelegowany do sprawy podwójnego zabójstwa. Ofiarami są młoda Azjatka oraz siostrzeniec admirała Kimmela. Szybko okazuje się, że sprawa nie jest tak prosta. Śledztwo zmusza McGrady’ego do podróży do Honkongu i Tokio, gdzie odnajdzie coś, czego nigdy się nie spodziewał. Życie detektywa wisi na włosku, a bieg historii wpływa na jego losy.
Ile wspaniałych wieczorów spędziłam przy tej książce. Autor w niezwykle umiejętny sposób łączy wiele gatunków. Znajdziemy tu więc główną oś opartą na kryminale, ale łatwo dostrzeżemy także elementy powieści szpiegowskiej, wojennej i obyczajowej. Tempo narracji jest zmienne, przez co fabuła chwilami nabiera rozmachu, by za chwilę dać nam chwilę na oddech. Główny bohater jest fantastyczny, rozdarty między sumieniem, poczuciem obowiązku, a chęcią, by prowadzić spokojne, nudne życie. Początkowo niewiele o nim wiemy, jest tajemniczy, rzadko mówi o przeszłości. Joe McGrady ma jednak jedno – jakiś nieuchwytny magnetyzm, który sprawia, że jesteśmy w stanie go polubić. Nie jestem w stanie przyczepić się również do postaci drugoplanowych. Każda z nich wnosi coś do fabuły i sprawia, że staje się ona pełniejsza.
James Kestrel niezwykle umiejętnie włada piórem. Jego Styl jest plastyczny, pełny opisów, dzięki czemu możemy wręcz poczuć wilgotny klimat Hawajów i atmosferę wojny w Hongkongu. Napięcie jest budowane powoli ze zmianami tempa, które pozwalają na chwilę wytchnienia i dają czas do przemyśleń. Nie ma tu wyraźnej granicy między dobrem i złem, wszyscy bohaterowie mierzą się z moralnymi dylematami, słabościami. Cieszę się, że wątek miłosny nie był infantylny, choć chwilami ocierał się o przerysowanie. Trudno byłoby przełknąć stuprocentowy miłosny banał w tak dobrze napisanej fabule. Zakończenie jednak odrobinę zburzyło wcześniejszy balans, nad czym bardzo ubolewam.
„5 grudniów” to naprawdę fantastyczny kryminał, który zabiera nas w historyczną podróż. To opowieść o tożsamości, lojalności i przekraczaniu barier. Nie zgodzę się jednak z tym, że zakończenie jest zaskakujące. Szczerze mówiąc, dość łatwo można odkryć zamiary autora, ale nie jest to wcale zarzut. Finał śledztwa jest świetnie napisany, przemyślany i daje nam poczucie satysfakcji po zamknięciu książki. Samo zakończenie książki trochę mnie rozczarowało, ale to zaledwie jeden rozdział, który nie wpływa na całkowitą ocenę. Czasopismo „Image” uznało „5 grudniów” za jeden ze 100 najlepszych kryminałów wszech czasów i coś w tym jest. Jak zachowuje się człowiek w obliczu wojny, niebezpieczeństwa i własnych słabości? Dowiecie się tego, sięgając po książkę Jamesa Kestrela. Polecam gorąco!
Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)
James Kestrel, „5 grudniów”, Wydawnictwo Rebis, Poznań, 2025.