„Akademia Holborn. Kły” – recenzja

Recenzja książki „Akademia Holborn. Kły”.
Młodzieżowe fantasy w duchu dark academia.

W Akademii Holborn spotykają się wampiry, wróżki, wilkołaki i inne magiczne istoty. Temat, który był modny jakieś 10-15 lat temu znów powraca i to w wielkim stylu, bo jest to już kolejna w tym roku warta uwagi powieść o nadnaturalnych istotach. Różnica jest tylko taka, że obecnie nasze wampiry można śledzić na Instagramie, bo poza tym nic się nie zmieniło: wampiry wciąż traktują ludzi jako pokarm, potrzebują dużo krwi, by mieć siły, wilkołaki wciąż nie są ich przyjaciółmi, a zakazane romanse intrygują najbardziej.

Odkąd do akademii przyjeżdża Sora, wiele się zmienia. Wampirzyca całe życie była odseparowana od innych wampirów, choć należy do rodziny królewskiej i okazji, by poznać resztę elity, było wiele. Niestety nastolatka cierpi na pewną niejasną przypadłość – traci swoje paranormalne moce. Z tego powodu zostaje wysłana do akademii dla istot magicznych. Podobno jest tam osoba, dzięki której może odzyskać siły. A jest o co walczyć, bo bez mocy Sora stanie się człowiekiem i umrze. Tylko czy naprawdę istnieje osoba, która zdoła jej pomóc?

Ta historia naprawdę mnie wciągnęła. Ciekawie zaplanowana fabuła, intrygi i dialogi. Świetnie wykreowane postacie. Nawet te drugoplanowe. Może nawet przede wszystkim te drugoplanowe, bo to, że autorka przywiązuje wagę do głównych bohaterów, wcale mnie nie dziwi, ale fakt, że zadała sobie tyle trudu, by każdej pojawiającej się postaci nadać charakter, to już jest coś. Każdy bohater jest wyjątkowy i interesujący na swój sposób. Poza tym pomysł, że każdy ród wampirów ma inny rodzaj mocy, który się dziedziczy, jest dla mnie oryginalny i bardzo na plus. Byłam przyzwyczajona do tego, że wampiry, jako istoty nadprzyrodzone, mają świetny węch, słuch, refleks, siłę, szybkość itp., ale obdarować ich chociażby telekinezą? Fantastyczne!

Muszę dodać, że uwielbiam, gdy w książkach pojawiają się intrygi na dworze, szczególnie jeśli jest to dwór i arystokracja w świecie fantastycznym, a wspomniane intrygi nie ograniczają się do przyziemnych spisków. Wszelkie więc wspomnienia o politycznych zagrywkach w powieści sprawiły, że autorka całkowicie mnie kupiła i zaczęłam niecierpliwie wyczekiwać drugiego tomu.

Emilia Ogrodzińska
(emilia.ogrodzinska@dlalejdis.pl)

Daria Kwiecińska, „Akademia Holborn. Kły”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2025.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat