„Autostopem przez galaktykę” – recenzja

Recenzja książki „Autostopem przez galaktykę”.
Ludzie od wieków patrzą w niebo i zastanawiają się czy na pewno jesteśmy sami w tym wszechświecie.

Jest to jedno z odwiecznych pytań, na które ciężko uzyskać odpowiedź, tak samo jak na pytanie o to, jaki jest sens życia.

Artur z dnia na dzień dowiaduje się, że jego ukochany dom ma zostać wyburzony. Stoi on przecież na drodze do budowy świetnej i niezwykle przydatnej obwodnicy. Urzędnicy zrobili wszystko, aby nie mógł on odwołać się od ich decyzji, co bowiem znaczy jeden dom z perspektywy nowej obwodnicy? Okazuje się, że z takiego samego założenia wychodzą również mieszkańcy kosmosu, którzy postanawiają zlikwidować Ziemię, ponieważ koliduje ona z trasą nowej międzygalaktycznej autostrady. Tak więc Ziemia i wszyscy jej mieszkańcy ulegają zagładzie. No dobra, nie wszyscy. Arturowi udaje się ocalić życie, dzięki pomocy najlepszego przyjaciela Forda, który okazuje się być kosmitą.

Wyruszają oni w pełną przygód podróż po Galaktyce, aby zebrać niezbędne materiały do kompendium przygotowywanego przez Forda – przewodnika zwanego „Autostopem przez Galaktykę”. Podróż ta otwiera Arturowi oczy na wiele spraw, okazuje się bowiem, że ludzie byli trzecią co do kolei, formą inteligentnego życia na Ziemi, a prym wiodły…. białe myszy! To na ich życzenie powstała planeta, gdzie do woli mogły prowadzić dzikie eksperymenty na niczego nieświadomych ludziach.

Autostopem przez Galaktykę” to pełna specyficznego humoru i ironii książka, która nie przypadnie do gustu wszystkim czytelnikom. Fani science-fiction będą się przy niej bawić wyśmienicie. Cała droga Artura i Forda, ich przygody, spotkane przez nich istoty i superkomputery to pełne barwnych opisów kolejne kartki książki, które przewracać będziecie z niecierpliwością. Mnie osobiście bardzo bawiło ironiczne spojrzenie autora na sprawy administracyjne i polityczne. Biurokracja panuje bowiem nie tylko na Ziemni, ale i w kosmosie. Zniszczyć dom? Planetę? Oczywiście, nie ma problemu, przecież chodzi o wyższe dobro jakim jest zbudowanie autostrady łączącej stany lub galaktyki.

W momentach wartkiej akcji książkę czyta się płynnie i szybko, gorzej niestety kiedy pojawiają się długie opisy stanowiące odskocznię od historii Artura – można wtedy przysnąć z nudów (no chyba, że jesteście naprawdę wielkimi fanami science-fiction).

Podsumowując książka ma kilka wad, ale ma też wiele zalet. Skłania do refleksji i na pewno nie jest tym lekkim typem lektury, dzięki której uciekamy od problemów dnia codziennego. Nie mniej jednak warto ją przeczytać i zastanowić się, tak jak Artur, nad sensem istnienia.

Jeżeli zaś nie jesteście pewni czy jest to książka dla Was to warto poszukać także wersji radiowej czy filmowej i zapoznać się z historią Artura i Forda w inny sposób.

Ilona Cygan
(ilona.cygan@dlalejdis.pl)

Douglas Adams, Autostopem przez Galaktykę, Poznań, wyd. Zysk i S-ka, 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat