„Bridgertonowie. Miłosne tajemnice” – recenzja

Recenzja „Bridgertonowie. Miłosne tajemnice”.
Rodzina Bridgertonów zdobyła ogromną popularność dzięki serialowi platformy Netflix, który szturmem zdobył czołowe miejsca w rankingach oglądalności i utrzymywał się tam przez długi czas. Fani ekranowych bohaterów z niecierpliwością wypatrują czwartego sezonu, podczas gdy miłośnicy książek mogą zagłębiać się w kolejne romantyczne perypetie (jak to dobrze być książkarą!).

Kolejna już część Bridgertonów skupia się na losach Colina i Penelopy. Prawda jest taka, że Penelopa darzyła Colina uczuciem od najmłodszych lat. Choć ich relacja ma charakter przyjacielski, ona dyskretnie żywi nadzieję, że pewnego dnia zdobędzie jego miłość. Colin z kolei prowadził życie pełne przygód — to podróżnik, lekkoduch i poszukiwacz wrażeń. Zagląda do rodzinnego domu głównie na prośbę matki. Gdy ponownie zjawia się w Londynie, ku własnemu zdumieniu odkrywa, że Penelopa stała mu się bliższa niż kiedykolwiek wcześniej. Co więcej, dziewczyna skrywa przed nim jakąś tajemnicę, co budzi w nim nie tylko ciekawość, ale i silną potrzebę jej ochrony.

To prawdopodobnie najbardziej romantyczna odsłona sagi o rodzinie Bridgertonów. Opowieść tętni błyskotliwymi dialogami, podszyta jest irracjonalną zazdrością i przepełniona namiętnymi momentami. Miłosne tajemnice zabierają czytelnika w urokliwą podróż do początków XIX wieku, gdy angielski dżentelmen był uosobieniem opiekuńczości, męskości i silnego poczucia własności. Choć w tamtej epoce kobiety często sprowadzano do roli ozdób salonów i matek przyszłych pokoleń, w tej części serii autorka daje głównej bohaterce więcej niezależności. Choć prowadzi ją do ołtarza, nie odbiera jej siły charakteru ani marzeń, które zaczynają nabierać realnych kształtów.

Niezmiennie Quinn po mistrzowsku i z niezwykłym wyczuciem oddaje realia epoki – świata pełnego zasad, społecznych oczekiwań i ukrytych intryg, w którym każde odstępstwo od normy niesie za sobą konsekwencje. Czasem się zastanawiam, czy autorka nie powinna być żywym dowodem reinkarnacji. Choć książka ma wyraźnie romantyczny charakter, to opowiada również o dojrzewaniu, poszukiwaniu własnej tożsamości i sile uczucia, które potrafi przełamać nawet najgłębsze milczenie. Finał może nie jest zaskakujący, ale emocjonalna podróż do niego zdecydowanie porusza i zostaje w pamięci. Ta lektura sprawia ogrom przyjemności, uwierzcie!

Każda kolejna część to lekki i przyjemny styl pisania — momentami zabawny, czasem może lekko drażniący, jednak wyprawa do świata Bridgertonów jest zawsze udana i sprawia czytelnikowi sporo przyjemności. Nie omieszkam pominąć wyjątkowego wydania tej serii, bo w moje recenzenckie ręce trafiła: twarda oprawa, kolorowe brzegi oraz grzbiety układające się w ilustrację domu rodziny Bridgertonów. W tym wydaniu cała seria robi wrażenie. Te książki nie tylko dobrze się czyta, ale też z przyjemnością ogląda!

„Miłosne tajemnice” nadadzą się na spokojne, relaksujące popołudnie. To wciągająca opowieść z wyraźnie zarysowanym wątkiem romansowym. To również możliwość podróży w czasie, do XIX-wiecznego Londynu, pełnego wystawnych balów i spotkań towarzyskich. Julia Quinn potrafi rozbawić, wzruszyć, a czasem nawet i rozzłościć. Polecam tę książkę wszystkim, bez wyjątku, bo ta historia jest ciepła, urocza i niezwykle przyjemna w odbiorze.

Klaudia Dydymska
(klaudia.dydymska@dlalejdis.pl)

Julia Quinn, „Bridgertonowie. Miłosne tajemnice”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2025.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat