Opis od wydawcy dał przedsmak tego, czego można się spodziewać po lekturze, toteż zasiadłam do czytania z pewnymi wyobrażeniami i oczekiwaniami, jednak nie były one zbyt wysokie – w takich okolicznościach można dać się bowiem mile zaskoczyć. I autorowi się to udało pod pewnym względem – od dłuższego czasu nie spotkałam się z tak ciepłymi relacjami, jakie główny bohater Dominik miał z dwójką swoich przyjaciół i rodzicami. Od pierwszej wspólnej sceny czułam, jak ważni są dla siebie ci ludzie, jak o siebie dbają i są w stanie rzucić nieprzyjemną prawdą, byle tylko uchronić się przed zbyt wielkim lub większym cierpieniem. Samo przedstawienie postaci jako różnorodne jednostki również przypadł mi do gustu – nie ma tu bohaterów jednowymiarowych, każdy ma wiele cech, z którymi mogłam się utożsamić, jak i te, które zwykle działają mi na nerwy. Jednak mimo takiej konstrukcji nie umiałam zdobyć się na sympatię względem Adama, drugiego kluczowego bohatera. Jak dla mnie był chodzącą, tak zwaną „czerwoną flagą” – zarówno w relacjach zawodowych, jak i na prywatnej stopie zbyt często zachowywał się jak buc, odpowiadał uniesionym głosem, kiedy coś szło nie po jego myśli i gdy nie umiał przyjąć krytyki. Poznając go za sprawą trzecioosobowej narracji, sama czułam, że muszę obchodzić się z nim jak z jajkiem i że funduje emocjonalny rollercoaster.
Przez to też rodzące się uczucie było wątkiem, do którego podchodziłam ze sporym dystansem. Niektóre zdarzenia kojarzyły mi się z chodzeniem po polu minowym, a jak dla mnie to nie jest dobra sceneria do budowania związku, niemniej konsekwencja w ukazaniu tej linii fabularnej jest na plus.
Wszelkie opisy, jakie dotyczyły wydarzeń i scen, pozbawione były zbyt podniosłego stylu, są za to prostymi i zrozumiałymi przekazami. Przy czym wprowadzono gdzieniegdzie dawkę humoru w dialogach, która mi podpasowała, bo po prostu to ten rodzaj humoru, który lubię.
„Chłopak z drugiego planu” nie jest może zbyt zaskakujący, dla mnie jest oryginalny za sprawą ukazania pracy przy programie typu talent show – po raz pierwszy miałam z tym do czynienia na kartach książki. Barwne postaci mające emocje, naturalne przedstawienie relacji i jasny, nienużący przekaz opisów – to elementy, z których zbudowano łatwą w odbiorze lekturę, przy której bawiłam się całkiem dobrze.
Marta Osadnik
(marta.osadnik@dlalejdis.pl)
Mikołaj Milcke, „Chłopak z drugiego planu”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 2023