„Chłopak z drugiego planu” – recenzja

Recenzja książki „Chłopak z drugiego planu”.
Prawdziwa miłość jest czymś, czego pragnie wielu ludzi, a jej poszukiwania nie są łatwe, o czym przekonuje Mikołaj Milcke w swojej powieści „Chłopak z drugiego planu”.

Opis od wydawcy dał przedsmak tego, czego można się spodziewać po lekturze, toteż zasiadłam do czytania z pewnymi wyobrażeniami i oczekiwaniami, jednak nie były one zbyt wysokie – w takich okolicznościach można dać się bowiem mile zaskoczyć. I autorowi się to udało pod pewnym względem – od dłuższego czasu nie spotkałam się z tak ciepłymi relacjami, jakie główny bohater Dominik miał z dwójką swoich przyjaciół i rodzicami. Od pierwszej wspólnej sceny czułam, jak ważni są dla siebie ci ludzie, jak o siebie dbają i są w stanie rzucić nieprzyjemną prawdą, byle tylko uchronić się przed zbyt wielkim lub większym cierpieniem. Samo przedstawienie postaci jako różnorodne jednostki również przypadł mi do gustu – nie ma tu bohaterów jednowymiarowych, każdy ma wiele cech, z którymi mogłam się utożsamić, jak i te, które zwykle działają mi na nerwy. Jednak mimo takiej konstrukcji nie umiałam zdobyć się na sympatię względem Adama, drugiego kluczowego bohatera. Jak dla mnie był chodzącą, tak zwaną „czerwoną flagą” – zarówno w relacjach zawodowych, jak i na prywatnej stopie zbyt często zachowywał się jak buc, odpowiadał uniesionym głosem, kiedy coś szło nie po jego myśli i gdy nie umiał przyjąć krytyki. Poznając go za sprawą trzecioosobowej narracji, sama czułam, że muszę obchodzić się z nim jak z jajkiem i że funduje emocjonalny rollercoaster.

Przez to też rodzące się uczucie było wątkiem, do którego podchodziłam ze sporym dystansem. Niektóre zdarzenia kojarzyły mi się z chodzeniem po polu minowym, a jak dla mnie to nie jest dobra sceneria do budowania związku, niemniej konsekwencja w ukazaniu tej linii fabularnej jest na plus.

Wszelkie opisy, jakie dotyczyły wydarzeń i scen, pozbawione były zbyt podniosłego stylu, są za to prostymi i zrozumiałymi przekazami. Przy czym wprowadzono gdzieniegdzie dawkę humoru w dialogach, która mi podpasowała, bo po prostu to ten rodzaj humoru, który lubię.

„Chłopak z drugiego planu” nie jest może zbyt zaskakujący, dla mnie jest oryginalny za sprawą ukazania pracy przy programie typu talent show – po raz pierwszy miałam z tym do czynienia na kartach książki. Barwne postaci mające emocje, naturalne przedstawienie relacji i jasny, nienużący przekaz opisów – to elementy, z których zbudowano łatwą w odbiorze lekturę, przy której bawiłam się całkiem dobrze.

Marta Osadnik
(marta.osadnik@dlalejdis.pl)

Mikołaj Milcke, „Chłopak z drugiego planu”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat