Lata czytania kryminałów sprawiły, że często przeglądając katalog zapowiedzi, odczuwam déjà vu i łapię się na myśleniu, że nic już nowego w tym gatunku nie zostanie odkryte. Kiedy więc zobaczyłam uroczo stylizowaną okładkę „Czy odkryjesz, kto jest mordercą?” i przeczytałam wyjątkowo lakoniczny, ale intrygujący opis (nie będę udawać, że kolejność była inna), stwierdziłam, że to może być coś w sam raz na przełamanie czytelniczego marazmu.
Tak też było. W tej książce nie pozostajemy bowiem szarym czytelnikiem, który może, ale nie musi, składać w całość elementy układanki, obserwując poczynania fikcyjnych detektywów. Tym razem to my zostajemy obsadzeni w roli głównej i to my krok po kroku decydujemy, jak potoczy się opowiadana historia. „Czy odkryjesz, kto jest mordercą?” nie czyta się bowiem w tradycyjny sposób, ale non stop kluczy po stronach w poszukiwaniu kolejnych tropów przybliżających nas do odkrycia, kto pozbawił życia lokalnego developera mieszkaniowego Harry’ego Kennedy’ego. Poobijane, dźgnięte grabiami i ozdobione różą ciało mężczyzny zostaje znalezione na terenie ośrodka odnowy biologicznej Elizjum. Tam też znajdziemy krąg podejrzanych.
Tekst nie jest podzielony na rozdziały, a na 200 ponumerowanych sekcji, z których każda prowadzi nas bezpośrednio do kolejnej albo do kilku z nich (wtedy musimy wybrać). W końcowej części znajduje się miejsce na notatki – musimy zapisywać każdy zdobyty kod wskazówki np. A1 i numery rozmów/lokalizacji, przy czym niektóre z tych informacji zostają potem wykorzystane, a niektóre… skreślone. Osobiście nie uznaję pisania po książkach, dlatego też ucieszyłam się, widząc w paczce mały, utrzymany w takim samym stylu, co okładka, kołonotatnik z napisem „Zapisz myśl, zanim umknie jak morderca…”. Dzięki niemu można było jeszcze mocniej wczuć się w rolę policjanta w trakcie gorączkowego śledztwa.
Bez względu na to, czy uda nam się odkryć tożsamość mordercy za pierwszym razem, czy też będziemy próbować swoich sił ponownie, możemy podliczyć swoją punktację zgodnie z kluczem zamieszczonym przed podziękowaniami autora. Dzięki temu będziemy wiedzieć, czy zasługujemy na miano amatora, posterunkowego, detektywa inspektora czy superdetektywa. Po kilku śledztwach na pewno uda nam się poprawić uzyskany poprzednio wynik. Jest tam jednak również rozwiązanie zagadki pewnych wiadomości, więc jeśli wolicie samodzielnie spędzić czas na ich odkodowaniu, lepiej zasłonić tę stronę, aby nie popsuć sobie męczarni, wróć, frajdy z ich rozszyfrowywania.
„Czy odkryjesz, kto jest mordercą?” jest wciągającą, interaktywną i mam nadzieję niejedyną w dorobku autora grą książkową, dzięki której przetrenujecie szare komórki i przepadniecie dla świata na przynajmniej jeden wieczór. Dla tych, których przeraża wizja ciągłego kartkowania, jest również wersja elektroniczna — tam wystarczy kliknąć wybrany numer, aby przenieść się do odpowiedniej sekcji.
Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)
Antony Johnston, „Czy odkryjesz, kto jest mordercą?”, Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań, 2025.