„Dysharmonia” - recenzja

Recenzja książki „Dysharmonia”.
Przed Alicją Mort pojawia się szansa, aby zmienić swoje życie i wejść do świata wielkiego biznesu. Gdy znika kolejna kobieta wie, że musi zareagować i wykorzystać swoje umiejętności, aby rozwikłać sprawę, z którą wydaje się być powiązana.

Alicja Mort postanawia zerwać ze swoją przeszłością i rozpocząć nowy rozdział w życiu. Dostaje bardzo korzystną propozycję w środowisku biznesu, co może zwiastować nową karierę. W tym samym czasie, zupełnie nie w porę, w dawnej szkole kobiety, znajdują kapsułę czasu przygotowaną przez uczniów, między innymi z klasy Alicji. Niespodziewane znalezisko odsłania przerażającą prawdę. Mort wydaje się być powiązana z zaginięciem koleżanki, której nawet nie pamięta. W pewnym momencie kobieta jednak nie jest już pewna, co jest prawdą, a co jej wyobrażeniem. Może wyparła z pamięci niepokojące wspomnienia?

Wkrótce kobieta zostaje wciągnięta w niepokojące śledztwo, a określenie kto jest jej sprzymierzeńcem, a kto wrogiem, staje się niemalże niemożliwe. Niedokończone sprawy z przeszłości zmuszą Alicję do rozmów z osobami, z którymi wolałaby uciąć kontakty oraz do zadawania pytań, na których odpowiedzi nie jest jeszcze całkiem gotowa.

„Dysharmonia” to kontynuacja cyklu kryminałów z udziałem Alicji Mort, zapoczątkowanego przez „Asymetrię”, której znajomość jest raczej wskazana do czytania kolejnych części, ale nie niezbędna. Co do pierwszej książki z serii miałam mieszane uczucia, jednak autor zaciekawił mnie na tyle, że chciałam poznać kolejne losy Mort. Niestety najnowsza powieść Bartosza Szczygielskiego zwyczajnie mnie rozczarowała. Fabuła powieści wydaje się być skonstruowana na kolanie. Wątki nie trzymają się kupy, a główna bohaterka stała się nijaka i zwyczajnie nudna. Sama sprawa w sobie jest dość wciągająca, ale już realizacja pomysłu wypada co najwyżej miernie. Multum zbędnych opisów, dialogów, które nic nie wnoszą do treści oraz rozpoczynanie kolejnych wątków bez żadnej logicznej kontynuacji skutecznie odbierają przyjemność czytania.

Alicję z poprzedniej części polubiłam, wydawała się intrygująca i inteligentna, a tutaj mamy wyjątkowo antypatyczną bohaterkę, która po prostu nie radzi sobie ze swoim życiem. Autor zrezygnował z wykorzystania wielu wciągających wątków z „Asymetrii”, a sam styl narracji również poszedł mocno w dół, zostawiając czytelnika całkiem bez emocji. Po kolejne części cyklu już raczej nie sięgnę, a szkoda, bo seria ta miała naprawdę mocny potencjał.

Joanna Adamski

(joanna.adamski@dlalejdis.pl)

Bartosz Szczygielski, „Dysharmonia”, Czwarta Strona, Poznań, 2024.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat