„Filip. Wydanie filmowe” – recenzja

Recenzja książki „Filip. Wydanie filmowe”.
3 marca na kinowych ekranach pojawiła się filmowa adaptacja powieści Leopolda Tyrmanda „Filip”. Wraz z pojawieniem się ekranizacji, na księgarnianych półkach znalazło się także nowe wydanie książki o atrakcyjnej, filmowej okładce. Kim więc był Filip? Dlaczego jest teraz o nim aż tak głośno?

Tytułowy Filip to protagonista powieści, na której podstawie nakręcony został film. Mężczyzna ten jest Polakiem żydowskiego pochodzenia, który wraz z wybuchem II wojny światowej ucieka do Niemiec. W nowym miejscu zataja on swoje pochodzenie i płynnie posługując się językiem francuskim, podaje się za rodowitego obywatela tego kraju. Zatrudnia się w jednym z najlepszych hoteli we Frankfurcie, gdzie wykorzystuje wrodzoną pewność siebie, dorabiając jako kelner. Filip nie jest bohaterem, który mógłby zostać okrzyknięty patriotą. Znacznie bardziej pasuje do niego określenie kosmopolity i cynika, który niezdolny do głębszych uczuć, popada w samouwielbienie i zachwyt nad własną osobą.

Historia bohatera tłumaczy jego bezemocjonalne podejście do życia. Filip stracił w getcie wszystkich swoich bliskich, a pozostawiony sam sobie na obczyźnie próbuje jedynie przetrwać. Wykorzystuje on w swoim położeniu urok osobisty i nieprzeciętną urodę. Beztrosko korzysta z uroków życia w luksusowym hotelu, towarzystwa majętnych gości, a przede wszystkim zatrzymujących się w nim, zamożnych i pięknych kobiet. Pozorna sielanka kończy się w momencie, kiedy krwawa wojna dociera do niemieckich granic, a alianckie bombowce niszczą bezpieczną przystań Filipa.

Pierwsze wydanie prozy Leopolda Tyrmanda ukazało się w 1961 roku, jednak do jej ponadczasowej treści nieustannie odwołują się twórcy kultury współczesnej. Powieść „Filip” należy do książek biograficznych i jak na ten gatunek literacki jest zadziwiająco szczera i oryginalna. Inspirujące jest dla mnie zderzenie motywów okrutnej wojny z względnie beztroskim życiem kelnerów w samej jej centrum. W tym miejscu należy wspomnieć, że dzieło Tylmana tak naprawdę nie opowiada o wojnie, jest ona jedynie oprawą i tłem do toczącej się fabuły. Zaskakujące jest to, że w rzeczywistości mamy przed sobą obraz zagubionego mężczyzny, który z zewnątrz twardy i nieugięty, w środku pragnie miłości, tęskni za nią, tylko po to aby na końcu stłamsić.

Wydanie filmowe książki to jej atrakcyjna wersja, wyposażona w chwytliwą okładkę. Powieść jest dość pokaźnych rozmiarów, a liczba stron z początku zdumiewa. To nie jest łatwa książka, po którą sięga się każdego wolnego wieczoru. Nieodpowiednia w moim odczuciu byłaby konfrontacja z jej ekranizacją, jednak pokuszę się o stwierdzenie, że oba działa odnajdą swoich odbiorców w ludziach emocjonalnie dojrzałych. Sam autor pisał o niej „to jest moja ukochana książka, najlepsza, jaką napisałem po polsku, najlepsza moja powieść, gdzie chyba udało mi się zsyntetyzować najważniejsze sprawy z mojego życia. To jest moja spowiedź pisarska.”. Polecam szczególnie tym, którzy poszukują wartościowej lektury, budzącej w czytelniku wiele emocji.

Klaudia Dydymska
(klaudia.dydymska@dlalejdis.pl)

Tyrmand Leopold, „Filip. Wydanie filmowe”, Wydawnictwo Mg, Warszawa 2023




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat