„Holly. Nigeryjska Słodycz” – recenzja

Recenzja książki „Holly. Nigeryjska Słodycz” – recenzja
Po dwóch pięknych opowieściach, którymi uraczyła swoich czytelników Kinga Jesman, nadszedł czas na kolejny klejnot – historię Holly. Od kilku lat książkowy świat oszalał na punkcie opowiadań w arabskich klimatach. Można powiedzieć, że do znudzenia… Serią „Klejnoty Dubaju” nie da się jednak znudzić, ale czy przy trzeciej części zakocham się w twórczości Jesman jeszcze mocniej?

Tym razem główną bohaterką jest Szwedka, która prowadzi luksusowe życie w bajecznym Dubaju. Doskonale odnalazła się w świecie tamtejszych nieruchomości, co pozwoliło jej zdobyć wymarzoną pracę. Początki jednak nie były łatwe – jako naiwna Europejka padła ofiarą arabskiego podstępu. Na szczęście wyszła z tego bogatsza o cenne doświadczenia. Dziś jest kobietą sukcesu, spełnioną zawodowo, ale niestety samotną. Każdy kolejny związek kończy się porażką. Wszystko zmienia się, gdy na jej drodze pojawia się ochroniarz jednego z dubajskich klubów. Na początku mężczyzna mocno ją irytuje i wytrąca z równowagi, ale z czasem okazuje się, że to nie ich pierwsze spotkanie. Problem w tym, że Holly za nic nie może sobie przypomnieć, skąd zna Nigeryjczyka.

„Holly. Nigeryjska Słodycz” to książka, która porusza temat różnic narodowościowych i odmienności związanych z kolorem skóry. To opowieść o miłości pełnej przeszkód i trudnych momentów. Historia pokazuje również osobistą przemianę. Holly dość późno zdaje sobie sprawę, jak była wcześniej traktowana i oszukiwana przez mężczyzn. Pragnąc za wszelką cenę założyć rodzinę, tłumaczyła i wybaczała zbyt wiele złych zachowań. Z kolei główny bohater, mając dość bujną przeszłość, dzięki wsparciu innych zdołał odbudować swoje życie.

Autorka pisze w lekkim i przyjemnym stylu, co sprawia, że łatwo można dać się wciągnąć w opowiadaną historię. Dodatkowo zgrabnie wplata w fabułę wiele interesujących informacji. Dzięki temu możemy dowiedzieć się sporo o plemieniu Igbo, z którego pochodzi Chima, co jeszcze bardziej pozwala wczuć się w klimat powieści i przeżycia bohaterów.

Podoba mi się szata graficzna tej książki, nawet jeśli ten układ jest mi już dobrze znany z poprzednich części. Okładka książki „Holly. Nigeryjska Słodycz” przyciąga wzrok intensywnymi kolorami. Mnie jednak zachwycają subtelne, złote ornamenty. Pod względem technicznym książka ma trochę ponad 300 stron. Czcionka jest czytelna, w dość standardowym rozmiarze, a tekst przejrzyście rozłożony, co ułatwia komfortowe czytanie. Marginesy wystarczające, by tekst nie sprawiał wrażenia zbyt ciasnego. Gabarytowo to dość nieduża książka, poręczna, idealna, aby zabrać ją w podróż.

„Holly. Nigeryjska słodycz” to trzeci tom serii Klejnoty Dubaju. Uważam, że ta część jest nieco inna na tle poprzednich, choć oczywiście wciąż trzyma wysoki poziom. Zawiera zdecydowanie mniej pikantnych scen, co z pewnością przypadnie do gustu czytelnikom, którzy nie są fanami nadmiaru łóżkowych uniesień. Co więcej, tę książkę można czytać bez znajomości wcześniejszych części, choć gorąco zachęcam do przeczytania całej serii. Autorka zapowiedziała również, że seria się nie kończy i możemy spodziewać się kolejnych tomów – na które ja osobiście czekam z niecierpliwością!

Klaudia Dydymska
(klaudia.dydymska@dlalejdis.pl)

Kinga Jesman, „Holly. Nigeryjska Słodycz”, Wydawnictwo Skarpa Warszawska, Warszawa, 2024.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat