„Jerychonka” – recenzja

Recenzja książki „Jerychonka”.
Opowieść o artystycznym Krakowie – arystokratycznym, mieszczańskim, borykającym się ze skomplikowanymi relacjami. Maria Rodziewiczówna w bardzo dobrej formie.

Mara Rodziewiczówna do perfekcji opanowała przekazywanie uniwersalnych treści w swoich książkach. W jej twórczości zawsze podejmowane są tematy miłości, poświęcenia i zmagania się z własnymi słabościami. Aż ciężko uwierzyć, że autorka tworzyła na przełomie XIX i XX wieku. Przypomina o tym jedynie archaiczny styl i tradycyjne podejście do ról społecznych.

Główną bohaterką powieści „Jerychonka” jest Magda Domontówna – malarka, która wraca do Krakowa po studiach artystycznych w Paryżu i we Włoszech. Jej życie splata się z losami Filipa Osieckiego, również malarza, który jest szaleńczo zakochany w zamężnej baronowej. Mężczyzna jest wykorzystywany przez arystokratkę, a Magda, zakochana w przyjacielu, próbuje chronić go przed konsekwencjami jego błędnych decyzji. Oczywiście w fabule pojawia się również mężczyzna, który zostanie zauroczony przez Domontównę, a także zdradzany małżonek baronowej, więc autorka zaserwuje nam prawdziwy kołowrotek uczuć.

Słabości, siła ludzkiego charakteru, miłość, praca, wytrwałość, poczucie honoru – to wszystko znajdziemy w tej powieści. Maria Rodziewiczówna funduje nam liczne zwroty akcji, bohaterowie są świetnie skonstruowani, choć może się wydawać, że są dość jednowymiarowi, co chwilami jest irytujące. Baronowa Faustanger to prawdziwa femme fatale – egoistka, manipulantka skupiona na własnych korzyściach. Filip Osiecki jawi się w powieści jako jednostka słaba, która targana namiętnością i uczuciami, daje się wykorzystywać, tracąc w końcu majątek i godność. Magda Domontówna to natomiast wzór do naśladowania – kobieta silna, szczera, wesoła, zdolna do poświęceń, świetna artystka i do tego patriotka. Muszę przyznać, że bohaterowie są wyraziści, ale ich portrety psychologiczne nie są pogłębione, co czasami przeszkadza w odbiorze fabuły.

„Jerychonka” to powieść obyczajowa pełna poetyckich opisów, które pozwalają czytelnikowi poczuć klimat epoki. Akcja toczy się niespiesznie, a wszystko napisane jest piękną, poprawną polszczyzną, która współczesnych czytelników zmusza do większej koncentracji. Zakończenie jest dość typowe dla twórczości Marii Rodziewiczówny – nie ma tu miejsca na romantyczny happy end, za to dostajemy mnóstwo tematów do rozmyślań o sensie życia i miłości. Młodsi czytelnicy mogą czuć się przytłoczeni archaicznym językiem, ale miłośnicy klasyki znajdą tu wielki szacunek do słowa i rodzimego języka.

Tytułowa „jerychonka” (róża jerychońska) jest symbolem odrodzenia, wytrwałości, nadziei i to ona góruje nad losami bohaterów książki Marii Rodziewiczówny. Jeśli lubicie klasyczne romanse, które oddają ducha epoki, to ta powieść was zauroczy. Jeśli jednak w literaturze szukacie nowoczesnego języka i dynamicznej akcji, to możecie poczuć się rozczarowani. Wybór należy do was, ale Maria Rodziewiczówna to mistrzyni w swojej klasie i warto o tym pamiętać.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Maria Rodziewiczówna, „Jerychonka”, Wydawnictwo MG, Kraków, 2025.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat