Stefano późnym wieczorem, otrzymuje tajemniczą propozycję spotkania. Kim jest nadawca? Tego nie ujawnia. To staje się początkiem czegoś, co zmusi bohaterów „Karuzeli” do stawienia czoła trudnym konsekwencjom swoich decyzji. „Karuzela” to ciąg niekończących się historii, które wzajemnie się przez siebie przeplatają, a ich losy tworzą (nie)spójną całość.
Rozstania, zdrady, tajemnice, rozczarowania, zawiść, porzucenia i gorycz - to uczucia, które niemal nieustannie towarzyszą naszym bohaterom. Ich życie jest niezwykle skomplikowane, a losy splatają się w niezliczonych, zaskakujących konfiguracjach. To wszystko zawarte jest w najnowszym komiksie autorstwa Agnese Innocente oraz Sergio Rossi. Chwytając za tą książką, spodziewałam się po prostu dobrej i interesującej powieści graficznej. Od samego początku poczułam pewne zakłopotanie, ponieważ nie od razu zrozumiałam, czemu służą opisywane wydarzenia. Dopiero na samym końcu odkryłam sens całej historii.
W tej książce śledzimy losy dziesięciu bohaterów, których łączą pewne nieprzewidywalne zbiegi okoliczności. Każdy rozdział przedstawia nową postać, która w jakiś sposób wiąże się z poprzednią. Rozdziały są dość krótkie, a rozwój wydarzeń dość chaotyczny, przez co w moim odczuciu w fabule tworzy się niemały bałagan. Poświęciłabym w tym miejscu kilka zdań dla jednej z bohaterek, która według mnie wyróżniła się na tle innych, Isa. Była to jedyna postać co do, której odczułam jakąkolwiek emocje, a mianowicie smutek. Było mi tej dziewczyny tak koszmarnie żal, że jako jedyna zapadła mi w pamięć i w przyszłości, przypominając sobie tę lekturę, jestem pewna, że właśnie ją skojarzę jaką pierwszą. Co do reszty, już teraz „Karuzela” w mojej pamięci to jedynie całościowa historia, spleciona z różnych rozdziałów, nie bohaterów.
Niezmiennie nie odmówię sobie oceny wizualnej tej książki, bo o tyle o ile jest ona po prostu ciekawa technicznie – ma kształt bardzo „kątnego” prostokąta i taki też jest jej grzbiet, tak okładkę ma raczej małą atrakcyjną. Za to, to co się dzieje w jej wnętrzu, trzymajcie mnie, bo muszę wyrazić uznanie dla stylu rysunkowego tej powieści graficznej. Agnese Innocente wykazała się wyjątkową zdolnością nie tylko do uchwycenia cech postaci, ale także do przedstawienia emocji, które im towarzyszą. Jestem pod dużym wrażeniem jej pracy, a grafika jest tak urzekająca, że mogłabym cieszyć się tą książką tylko ze względu na doskonałość ilustracji.
Książka liczy sobie 192 strony, choć liczba ta w perspektywie czytelniczej jest mocno przekłamana, bo tę lekturę czyta się dla ilustracji, nie tekstu. „Karuzela” w aspekcie graficznym to mistrzostwo świata, w samej jednak treści i przedstawionej fabule to moim skromnym zdaniem bardzo przeciętny komiks. Nie śmiem jednak twierdzić, że lektura ta nie zafascynuje swojej grupy docelowej – młodzieży, bo być może taki przekaz będzie dla nich bardziej przystępny i zrozumiały, samej książki więc nie przekreślam. Dla mnie lektura na raz, do której raczej nie wrócę, wpadła mi w ręce i zaraz pewnie puszczę ją w świat (życzę jej, żeby trafił na czytelnika, który zdecydowanie bardziej ją doceni).
Klaudia Dydymska
(klaudia.dydymska@dlalejdis.pl)
Agnese Innocente, Sergio Rossi, „Karuzela”, Wydawnictwo Jaguar, Warszawa 2024