„Miasto niedźwiedzia” – recenzja

Recenzja książki „Miasto niedźwiedzia”.
Backman to autor, który podbił serca czytelników na całym świecie, tworząc historie wzruszające, zmuszające do refleksji, poruszające w każdym calu. Nie inaczej jest z książką „Miasto niedźwiedzia”, która opisuje małą społeczność, w której doszło do wydarzenia zmieniającego oblicze niewielkiego miasteczka raz na zawsze.

Björnstad jest miejscem, które okres świetności ma dawno za sobą, jednak dysponuje czymś, co sprawia, że mieszkańcy mają powody do dumy: drużyną hokejową, która w tym sezonie ma szansę wybić się na skalę krajową. Na scenie pojawiają się bohaterowie, a jednocześnie członkowie drużyny hokejowej: Kevin, Amat, Benji, których życie toczy się głównie na lodowisku. Przyszłość wielu młodych ludzi, ale także ich rodzin, zależy od zbliżającego się meczu i wtedy nagle lokalną społecznością wstrząsa dramatyczne wydarzenie: brutalny atak na młodą dziewczynę powoduje, że życie mieszkańców już nigdy nie będzie takie samo…

Backman tworzy swoje książki w sposób specyficzny i charakterystyczny: to historie wypełnione różnymi punktami widzenia, wieloma płaszczyznami czasowymi, a także wszechwiedzącym narratorem, który poświęca czas wielu różnym bohaterom. Autor najpierw pozwala nam polubić wszystkich bohaterów, by nagle dokonać dramatycznego zwrotu i kazać nam się zastanawiać nad swoimi poglądami, motywacjami i przekonaniami. Nie tylko miasteczko postawione zostaje wobec bezlitosnego reflektora, który naświetla ich wybory, także czytelnik skonfrontowany zostaje z tym, w co wierzy, próbując odpowiedzieć na pytanie, jak zachowałby się w analogicznej sytuacji.

Pisarzowi udała się rzecz niezwykła: opisanie miasteczka, które jest jednocześnie niezwykle silne, połączone głębokimi relacjami swoich mieszkańców, ale także wypełnione więziami międzyludzkimi, które, w obliczu pewnych wydarzeń, niezwykle łatwo pękają, powodując, że sąsiedzi odwracają się od siebie w kilka chwil, stając się wrogami… Lojalność, przyjaźń, wiara – to wszystko kotłuje się w tym małym miasteczku, prowadząc do wydarzeń, które zmieniają relacje raz na zawsze.

„Miasto niedźwiedzia” nie jest książką dla każdego. Niektórych odrzucić może zbyt sentymentalny momentami ton, inni będą kręcić nosem na widoczne i czasami jednak zbyt toporne zabiegi literackie, które wymuszają określone reakcje emocjonalne na czytelniku. Ja po lekturze jestem jednak przekonana, że to nie moje ostatnie spotkanie z Backmanem.

Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)

Frederik Backman, „Miasto niedźwiedzia”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa, 2025.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat