Główna bohaterka, Louisa Herzog-Riggs, to młoda, obiecująca tenisistka, której karierę brutalnie przerywa kontuzja. W czasie rekonwalescencji trafia na Hawaje do szkółki tenisowej swojej matki chrzestnej, gdzie mdleje podczas pierwszego treningu i budzi się na kanapie tajemniczego surfera Vince’a. Brzmi jak klasyczny początek romansu – i dokładnie taką drogą podąża fabuła.
Największym atutem powieści jest niewątpliwie jej sceneria. Hawaje – z plażami, słońcem, surfingiem i luźnym stylem życia – tworzą przyjemne tło dla historii o powrotach, pasji i miłości. Autorce udało się oddać atmosferę miejsca i rytm życia wyspiarzy w sposób ciepły i odprężający. Pod tym względem książka sprawdzi się doskonale jako lekka lektura na lato.
Niestety słabiej wypadają postacie i relacje między nimi. Louisa, choć przedstawiona jako silna i zdeterminowana młoda kobieta, została napisana zbyt powierzchownie, by można się było z nią naprawdę zżyć. Vince, surfer z przeszłością, również nie zyskuje wystarczającej głębi. Ich romans, który miał być sercem powieści, wydaje się wymuszony i pozbawiony naturalnej chemii. Momentami przypomina bardziej nastoletnie zauroczenie niż dojrzewającą relację dwojga ludzi po przejściach.
Wątek sportowy, który zapowiadał się interesująco – w końcu tenis w romansie to dość nietypowe połączenie – został potraktowany po macoszemu. Zabrakło mi tu detali, treningowej pasji czy sportowego napięcia, które mogłyby nadać tej historii więcej charakteru i wiarygodności. Doceniam natomiast próbę poruszenia ważniejszych tematów, takich jak presja osiągnięć, potrzeba odpoczynku czy odnajdywanie równowagi między ambicjami a codziennym życiem. Szkoda jednak, że zostały one jedynie zaznaczone i niezgłębione w satysfakcjonujący sposób.
„Może to właśnie miłość” to książka, która może spodobać się czytelniczkom szukającym niezobowiązującej, wakacyjnej historii w egzotycznej scenerii, z prostym wątkiem romantycznym. Jeśli jednak oczekujesz emocji, autentyczności i pełnokrwistych bohaterów – ta opowieść może okazać się rozczarowująca. Dla mnie była to lektura raczej letnia niż niezapomniana.
Dominika Poroszewska
(dominika.poroszewska@dlalejdis.pl)
Lilly Lucas, „Może to właśnie miłość”, Wydawnictwo Jaguar, 2025.