„Noc skorpiona” - recenzja

Recenzja książki „Noc skorpiona”.
Graham Masterton zabiera nas do świata ukazującego potężnego demona i po raz kolejny czerpie garściami z indiańskiej magii. Tym razem to mieszanka kryminału z elementami grozy.

Graham Masterton to pisarz, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. W „Nocy skorpiona” znajdziemy jego ulubione motywy: indiańskie wierzenia, halucynacje, świat duchów, zemsty, ofiar i żądzy. Wszystko okraszone makabrą i aurą tajemnicy.

Graham Masterton ma niezwykłą łatwość w budowaniu postaci. Każdy z nich jest pełnokrwistym bohaterem, z własną historią i przeżyciami. Omija przy tym wszystkie schematy i opiera je na różnym pochodzeniu i odmiennych doświadczeniach. Można zaryzykować, że „Noc skorpiona” jest powrotem do korzeni. Nawiązuje do „Manitou” i zagłębia się w świat indiańskich wierzeń. I na tym kończą się podobieństwa. Co zatem znajdziemy w książce, którą poleca sam Stephen King?

W „Nocy skorpiona” obserwujemy parę bohaterów z problemami. Trinity Fox to dziewczyna z sąsiedztwa, która opiekuje się młodszym bratem i ojcem alkoholikiem. Nemo to były policjant, pracujący jako detektyw. Jego życie, podobnie jak praca, rozpada się w zwolnionym tempie. Ich drogi krzyżują się, gdy wspólnie próbują rozwikłać przyczynę śmierci przyjaciółki Trinity. Trop prowadzi do luksusowej rezydencji w Los Angeles. Właściciel przywrócił do życia indiańskiego demona, który potrafi przekazać niewyobrażalną moc, temu, który będzie mu służył. Konieczne są jednak ofiary z ludzi. W ten sposób Trinity i Nemo trafiają do świata sławnych i bogatych.

„Noc skorpiona” to solidna rzemieślnicza praca, w której widzimy, że „opowieść grozy jest znacznie bardziej przerażająca, gdy bohaterami są zwykli ludzie, żyjący swoim życiem i mający zmartwienia takie jak każdy inny”. Jeśli dołożymy do tego demony, powstaje pełnokrwista powieść. Kryminał literacki ma niezwykle złą sławę, czasem się wydaje, że to tylko krew i flaki. U Mastertona to opowieść, która ma swoją głębię.

„Noc skorpiona” jest przesycona morderstwami na granicy kryminału. Autor umiejętnie wplata w opowieść wiarę w indiańskiego demona. W fascynujący sposób łączy dwa światy: plemienne bóstwa ze współczesną pogonią za sławą i bogactwem. Pokazuje bolesną prawdę, w której ludzie są w stanie oddać wszystko za powodzenie. Temu brutalnemu światu przeciwstawia wierzenia Indian, nawiązując do ich bogatej kultury. To historia na granicy szaleństwa, w której wszystko jest możliwe i jednocześnie niewyobrażalne. „Noc skorpiona” to nie tylko gratka dla wielbicieli kryminału. Jak każda książka Mastertona jest dopracowana, nie ma się wrażenia, że poszczególne wydarzenia się niepotrzebne. Najbardziej fascynujący jest wątek Weywota, który jest zarazem fascynujący i przerażający. Postacie kobiece są niezwykle wyraziste, ale też zupełnie odmienne. Na uwagę zasługuje postać Trinity Fox, która jest delikatna i dziewczęca, bo ma swój urok. Podobnie jak Kobieta Duch, Tokoor Hikaayey. Pierwsza z nich jest przedstawicielką świata dobra, delikatna i wrażliwa. Druga, to postać ze świata duchów, którą można łatwo ocenić bez zagłębienia się w jej historię.

Podczas czytania czuć nieustanne napięcie, bo „Noc skorpiona” jest skonstruowana na zasadzie dążenia do rozwiązania zagadki. Masterton rezygnuje również z klasycznej rzezi na rzecz dramatycznych okaleczeń, gdzie każda śmierć ma znaczenie. Nie przerysowuje również zakończenia, docieramy do niego powoli i spokojnie. Historia jest wyważona, wszystkie elementy są tak samo ważne. Pozostaje tylko czekać na kolejne części.

Sylwia Wasin
(sylwia.wasin@dlalejdis.pl)

Graham Masterton, „Noc skorpiona”, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat