Często oceniam książki surowo. Drażni mnie wtórność pomysłów, liczne niedociągnięcia, płascy bohaterowie i luki logiczne, a przede wszystkim brak własnego stylu pisarzu. Szukam czegoś, co sprawi, że styl autora będzie dla nas w jakiś sposób rozpoznawalny. Zdarzały mi się już w ciągu ostatnich kilku miesięcy książki, na które mocno liczyłam, myśląc, że będą wyjątkowe. Niestety zawiodłam się i z tego powodu do książki „Papier, kamień, nożyce” podeszłam dość zachowawczo. Dla wewnętrznego spokoju odłożyłam książkę na czas, kiedy będę mogła przeczytać ją za jednym podejściem. Na całe szczęście tym razem przeczucie mnie nie myliło.
Amelię i Adama poznajemy, kiedy wyruszają na wspólny weekend do Szkocji. Podróż ta zdaje się być dla obojga wyjazdem ostatniej szansy, choć obydwoje już raczej nie wierzą w to, że ich związek da się jeszcze naprawić. Ona czuje się przez męża niezauważana, a z powodu mało prestiżowego zawodu, jakim jest praca w schronisku, również niepasująca do jego świata. Adam to typowy artysta, który mimo sukcesów ciągle czuje się niespełniony i łatwo popada w pracoholizm.
Już od pierwszych stron widzimy, że frustracja obojga małżonków zbliża się do punktu kulminacyjnego, a atmosfera między nimi staje się coraz bardziej gęsta, jednak nie tylko to wprowadza atmosferę niepokoju. Miejsce, w którym się znaleźli, szybko okazuje się nieprzypadkowe, a problemy małżonków związane z brakiem zaufania do siebie i głęboko skrywanymi tajemnicami nie pomagają w sytuacji zagrożenia.
Narracja prowadzona przez Alice Feeny jest niezwykle dynamiczna, a podzielenie jej pomiędzy Amelię i jej męża sprawia, że „Papier, kamień, nożyce” czyta się nad wyraz szybko. Dodatkowo narracja pierwszoosobowa jest przeplatana również listami, które żona pisała do Adama w każdą ich rocznicę, co daje nam dodatkowy wgląd w jej życie z mężem i sprawia, że lista pytań w głowie czytelnika staje się coraz dłuższa, a lektura jeszcze bardziej intrygująca. Fabuła mimo tego, że mocno zagmatwana jest na tyle opanowana przez pisarkę, że czytelnik nie gubi się, a jednocześnie jest ona wyjątkowo trudna do przewidzenia.
Odważę się chyba napisać tym razem, że według mnie to naprawdę świetna książka. Niesamowicie dynamiczna, pełna zaskakujących zwrotów akcji i przede wszystkim z niezwykle ciekawym oraz przemyślanym pomysłem na fabułę, co w połączeniu gwarantuje naprawdę niesamowitą przyjemność z lektury. Ta powieść zdecydowanie pozostanie w mojej pamięci na długo i liczę, że inne książki autorki są tak samo dobre, ponieważ zdecydowanie teraz mam apetyt na więcej prozy Alice Feeny. Na uwzględnienie w recenzji zasługuje również na pewno tłumaczenie książki przez Agnieszkę Walulik, a także dobra redakcja książki. Biorąc pod uwagę wszystkie te elementy, pozostaje mi jedynie dodać, że zdecydowanie jest to najlepszy kryminał, jaki czytałam od lat.
Joanna Adamski
(joanna.adamski@dlalejdis.pl)
Alice Feeny, „Papier, kamień, nożyce”, Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań, 2024.