„Polowanie na frajera” - recenzja

Recenzja książki „Polowanie na frajera”.
„Nie zawsze potrafił cieszyć się chwilą”

Na początek na tapet weźmy miejsce akcji książki. Już na wstępie mamy różne kontynenty i różne miejsca. Zaczynamy w Afryce, bo nasz bohater właśnie wypoczywa w siodle i mile spędza czas w towarzystwie innych turystów oraz organizatorów wypoczynku. Potem się przeniesiemy do Ameryki Południowej, wrócimy do Ameryki Północnej, gdzie właściwie mieszka nasz bohater, aby zakończyć w Europie. Chociaż też nie do końca.

Będziemy zatem przenosić się razem z naszym bohaterem. Naszą wspólną przygodę rozpoczynamy niespiesznie w czasie urlopu, aby za jakiś czas odwiedzić kobietę, poznaną w serwisie randkowym. Rob, nasz bohater, jest bowiem niezłą partią wszędzie, gdzie się pojawi. Każdy, kto ma z nim do czynienia, ze stomatologiem, prowadzącym prywatną klinikę w Los Angeles, widzi od razu milionera, gotowego zainwestować w dziesiątki mniej lub bardziej szemranych interesów. Do tego na pewno każdego dnia spotyka co najmniej kilku celebrytów z Hollywood i jest z nimi na „cześć”.

Tak go widzi przewodnik w Afryce, tak samo go postrzega potencjalna kochanka w Kostaryce. Potencjalna, bo przecież nadal ma męża, a ten mąż nadal ma wobec niej zobowiązania. Jest też syn, za którego edukację trzeba zapłacić. Sama zainteresowana, czyli Carmen, przy okazji wizyty Roba, chce załatwić chyba wszystkie deale świata. Nie bez powodu bierze go za biznesmena, który rzuca kasą na wszystkie strony, spełniając zachcianki przypadkowych znajomych.

Powrót do Stanów nie wprowadzi oczekiwanego spokoju. Dodam dla formalności, że oczywiście krajem europejskim, do którego Rob się uda, jest Polska. W końcu jest on Polakiem i co jakiś czas o swoim pochodzeniu wspomina. A w Polsce wiadomo, tak zwane polskie piekiełko, nawet jeśli będzie ograniczone jedynie do relacji rodzinnych.

Tytułowy frajer jest zatem dość dobrze opisany, zresztą sam bohater co jakiś czas o tym wspomina. Dla wielu osób stanowi jedynie dostępną przez całą dobę skarbonkę z żywą gotówką. Podobny jest schemat zwracania się po finansowe wsparcie, oparty zawsze o granie na emocjach. Jeśli to kochanka, to kasa się należy z miłości, ale to może być także interes życia – dla przewodnika. Natomiast jeśli to wsparcie dla członka rodziny, to zawsze poprzedzone jest albo kłótnią, albo nie do końca wypowiedzianym żalem osoby starszej, która uważa się za pokrzywdzoną.

Ta dość oryginalna historia przenosi czytelników w różne miejsca świata, gdzie zmienia się otoczenie, imiona ludzi, czasem problemy. Nie zmienia się tylko jedno: chciwość i zachłanność, przy czym zawsze są one wynikiem niewystarczającej ilości pieniędzy. Zatem to pieniądze Roba sprawiają, że jest on „mile widziany” w wielu miejscach. Pytanie, czy nie ma już osób, które bezinteresownie chcą porozmawiać i po prostu miło spędzić czas. O uczucia nie pytam, ale znajdziecie je w tej książce. Całą gamę. Od miłości do nienawiści.

Agnieszka Pogorzelska
(agnieszka.pogorzelska@dlalejdis.pl)

Robert Zieliński „Polowanie na frajera”, Wydawnictwo Novae Res, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat