Kolor złoty reprezentowany jest przez rodzinę królewską, srebrny zarezerwowano dla gubernatorów i generałów, zielony dla wojska, żółty dla nauczycieli i urzędników, niebieski dla medyków, a czerwony dla sprzedawców. Brązowy kolor odpowiada warstwie najniższej, pracującej w kopalniach i fabrykach. To z tej ostatniej społeczności pochodzi Alineora, ale nie wszystko jeszcze przesądzone. Przydział można zmienić. Każda osoba po skończeniu dziewiętnastego roku życia poddawana jest osądowi rady. Choć Ali nie marzy, by coś zmienić, ku jej zaskoczeniu świat wywraca się do góry nogami. Po wizycie w Pałacu Przynależności jej status z brązowego zmienia się na złoty...ale nic nie dzieje się przypadkiem. Ta decyzja jest wynikiem intryg i knowań.
Kolor decyduje o statusie, a dziewczyna z najniższej warstwy awansowała i została przyjęta na dwór królewski, by służyć jako broń w politycznych rozgrywkach. Brzmi znajomo? Bo mi bardzo. „Czerwona Królowa” Victorii Aveyard, do tego odrobinka „Niezgodnej” Veroniki Roth i otrzymujemy „Pretendentkę”. To wszystko niestety już było. Jeśli chodzi o „Pretendentkę”, autorka nic nowego nie zaproponowała. Ale spokojnie, przecież to dopiero początek! Wszystko wskazuje na to, że będzie kolejna część, więc autorka wciąż ma szansę zaprezentować coś nieszablonowego. Książka skończyła się w taki sposób, że nie mogę nie sięgnąć po kolejną odsłonę tej opowieści. Wydaje mi się, że wraz z kolejnymi częściami będzie lepiej i autorka w końcu zaskoczy czytelników, nadając oryginalności swojej serii.
Książka nie jest obszerna, da się ją przeczytać w jeden dzień. Akcja bardzo gna do przodu, ale wyjątkowo nie uznałabym tego za plus. Powieści fantasy z reguły są bogate w opisy krain, przedstawione są w nich wszystkie żyjące ludy, łącznie z ich historią i powodami, które doprowadziły do podziałów w społeczeństwie. Tu właśnie tego zabrakło. Autorka nie zagłębiała się w swój własny wykreowany świat i nie został on zbyt mocno przybliżony czytelnikowi. Postacie na ten moment również nie wzbudziły we mnie większych emocji, ponieważ niczym charakterystycznym się nie wyróżniają.
Sekrety, sekrety i jeszcze raz sekrety – właśnie one nieustannie towarzyszą czytelnikowi i sprawiają, że nie można oderwać się od książki. Niewiele z nich się wyjaśniło w pierwszej części. Wierzę, że kolejna książka odpowie na pytania, które pojawiły się w podczas tej lektury. Sama fabuła jest ciekawa i wciąga (zwłaszcza jeśli ktoś lubi dworskie intrygi).
Pomimo tych kilku zastrzeżeń, nie odradzam przeczytania książki. Jest to pierwsza część, czyli przedsmak tego, co może się jeszcze wydarzyć. Im dalej w las, tym lepiej. Warto też spojrzeć przychylniej na „Pretendentkę”, gdyż jest to debiut literacki autorki. Jest dobrze, a może być lepiej. Ciężko mi ocenić całokształt, bo pierwszy tom był naprawdę krótki. Mam nadzieję, że najlepsze jeszcze przed czytelnikami. Z pozytywnym nastawieniem będę wypatrywać kolejnej części.
Emilia Ogrodzińska
(emilia.ogrodzinska@dlalejdis.pl)
Alexandra B. Swan „Pretendentka” Wydawnictwo Novae Res, Gdynia, 2024.