„Sanatorium pod klepsydrą” – recenzja

Recenzja książki „Sanatorium pod klepsydrą”.
Bruno Schulz to twórca jedyny w swoim rodzaju – pisarz i artysta, który swoim stylem wprowadza czytelnika w niezwykły świat pełen onirycznych wizji, bogatej metaforyki i surrealistycznej atmosfery.

Głównym bohaterem opowiadań ponownie jest Józef, który przemieszcza się między różnymi etapami życia, balansując na granicy jawy i snu. Schulz kreuje świat, w którym rzeczy martwe ożywają, ludzie tracą swą cielesność, a wspomnienia splatają się z mitologią. Dom rodzinny i sklep ojca wciąż są punktem odniesienia, jednak w „Sanatorium pod klepsydrą” widoczny jest proces rozpadu – zarówno w świecie bohatera, jak i w dawnych wartościach.

Schulz, jak nikt inny, potrafi operować językiem. Jego zdania są misternie konstruowane, pełne wielopoziomowych metafor i poetyckiej intensywności. Opisy są gęste, niemal namacalne, pobudzające wyobraźnię. Jednak ta niezwykła forma bywa momentami przytłaczająca. W przeciwieństwie do „Sklepów cynamonowych” tutaj struktura narracyjna bywa bardziej chaotyczna, a treść czasem zdaje się jedynie pretekstem do budowania kolejnych obrazów. Dla niektórych odbiorców może to stanowić trudność, zwłaszcza że sens wielu fragmentów pozostaje nieuchwytny.

Największym atutem tego zbioru są opowiadania, takie jak tytułowe „Sanatorium pod klepsydrą”, „Księga” czy „Mój ojciec wstępuje do strażaków” – pełne symboliki i nieco bardziej uchwytnej narracji. Pozostałe utwory, choć niekwestionowanie piękne pod względem stylu, mogą sprawiać wrażenie oderwanych od rzeczywistości, zbyt abstrakcyjnych.

Mimo tych wad nie sposób odmówić Schulzowi geniuszu. Jego proza, choć niełatwa, wciąż pozostaje jednym z najciekawszych i najbardziej oryginalnych zjawisk w literaturze XX wieku. „Sanatorium pod Klepsydrą” to książka dla cierpliwych i wymagających czytelników – tych, którzy gotowi są dać się porwać niezwykłemu językowi i wejść w świat, gdzie granica między snem a rzeczywistością zaciera się bezpowrotnie.

Czy „Sanatorium pod Klepsydrą” to dzieło wybitne? Z pewnością tak, ale jednocześnie jest to książka niezwykle wymagająca i nie dla każdego. Ci, którzy zachwycili się „Sklepami cynamonowymi”, mogą odczuć pewien niedosyt, szczególnie jeśli oczekiwali bardziej przystępnej formy narracji. Trudno nie docenić kunsztu Schulza, ale równocześnie nie sposób ignorować faktu, że dla przeciętnego czytelnika lektura ta może być prawdziwym wyzwaniem.

Dominika Poroszewska
(dominika.poroszewska@dlalejdis.pl)

Bruno Schulz, „Sanatorium pod klepsydrą”, Wydawnictwo MG, 2025.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat