„These Violent Delights. Gwałtowne pasje” – recenzja

Recenzja książki „These Violent Delights. Gwałtowne pasje”.
„Romeo i Julia" jest dziełem ponadczasowym, po który w swoich pracach sięgają liczni twórcy – zarówno pisarze, jak i scenarzyści, chcąc dodać do tej historii coś nowego. To samo czyni Chloe Gong w swojej powieści "Gwałtowne pasje", łącząc ją z zaskakującymi elementami fantastycznymi i tworząc porywającą całość.

Jeżeli jest się osobą zainteresowaną poznawaniem innych krajów i kultur, to przedstawiony w tej książce Szanghaj z pewnością zaciekawi swoją barwą i różnorodnością. Osadzenie historii w tym mieście w latach 20. XX wieku jest zabiegiem nie tyle oryginalnym, co orzeźwiającym. Podobało mi się wrzucenie do świata, gdzie nie tylko rodziny głównych bohaterów, Juliette i Romy, są dla siebie wrogami – także zwykli Chińczycy i obcokrajowcy, którzy tu przybyli, mogą mieć chęć zagarnąć choć odrobinę miasta do siebie. Dodanie do tych realiów potwora i szaleństwa, które przeraża swoim rozmachem, to coś, z czym jeszcze się nie spotkałam, sięgając po ten gatunek literacki.

Mocną stroną powieści jest dynamika akcji – czytelnik może odpocząć tylko wtedy, kiedy robią to bohaterowie, więc lektura szybko zaczyna przypominać bieg, ale ani trochę nie męczy czy nie nudzi. Bohaterowie są świetnie rozpisani, z widocznymi umiejętnościami, niepozbawieni wad, do tego odczuwanie przez nich emocji jest jak najbardziej ludzkie. Plastyczność opisów i naturalność kreacji świata sprawia, że wsiąka się w kolejne strony na dobre.

Elementy fantastyczne, po które sięga autorka, to nie tylko coś ponadnaturalnego w opowieści – Gong nie waha się przed opisaniem potwora, który nawiedza Szanghaj, jak i szaleństwa, w tym kilkukrotnie ukazuje jego moc poprzez przedstawienie epizodycznych postaci, które giną w makabryczny sposób. Szczegóły tych zdarzeń mogą wydawać się zbyt krwawe, ale moim zdaniem idealnie wpasowały się w klimat miasta, gdzie od pokoleń walczą ze sobą dwa gangi, ścieląc ulice kolejnymi trupami.

Także narracja poprowadzona w trzeciej osobie jest plusem tej opowieści. Dzięki temu zabiegowi ma się szerszy obraz całości, zna wydarzenia i można sobie pozwolić na sympatyzowanie z postaciami lub czucie względem nich czegoś negatywnego.

Połączenie klasycznej historii Szekspira z fantastycznymi elementami może wydawać się dość ryzykownym połączeniem, ale Chloe Gong pokazuje, że miała pomysł na tę książkę, którą kończy tak, że ręka sama wyciąga się po kontynuację.

Marta Osadnik
(marta.osadnik@dlalejdis.pl)

Chloe Gong, „These Violent Delights. Gwałtowne pasje”, Wydawnictwo Jaguar, Warszawa, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat