„Zdeptane kwiaty. Tom 2” – recenzja

Recenzja książki „Zdeptane kwiaty. Tom 2”.
Nienawiść i strach potrafią łączyć tak samo mocno jak i miłość. Drugi tom niezwykłej opowieści pełnej rodzinnych tajemnic.

Mimo tego, że od zakończenia II wojny światowej minęło już wiele lat, niemieckie pochodzenie wciąż jest przyczyną nieszczęść, które coraz mocniej dotykają podupadających na zdrowiu Erikę i Bernarda Lotzów, a także ich dorastające córki. Nadal bolesne sprawy z przeszłości są przyczyną wzajemnych żalów i rodzinnych konfliktów. Erika traci już nadzieję na to, że kiedykolwiek pozna tajemnice ukrywane przez starsze pokolenie. Wśród jej trzech córek jedynie najmłodsza - Basia jest zainteresowana losami swojej rodziny. Pozostałe mają zupełnie inne podejście do życia. Co zatem wybiorą córki: pamięć o doznawanych krzywdach przez wiele lat czy jednak ulgę zapomnienia oraz wolność od dawnych rodzinnych traum? Na te pytania i wiele innych odnajdziemy odpowiedz w tym drugim tomie tej opowieści.

Seria „Zdeptane kwiaty” część druga ukazała się razem z pierwszym tomem, co z pewnością może być dużym ułatwieniem dla czytelników, którzy nie lubią czekać zbyt długo na kontynuację serii. Podoba mi się zatem przede wszystkim to, że nie rozstając się tym razem z bohaterami, na dłużej możemy zaraz poznać ich dalsze losy i kolejne wydarzenia. Cykl ten podobnie jak pierwszy został napisany w oparciu o prawdziwą historię . Rodzice Basi Lotze byli niemieckimi osadnikami, którzy zamieszkali na Mazowszu. Nie zyskali oni jedna sympatii okolicznych mieszkańców, dlatego mała Basia również była odrzucana i nie akceptowana przez inne dzieci. Tom drugi skupia się przede wszystkim na wielu traumatycznych zdarzeniach jakie przeszła ta rodzina, a także na tym czy mamie Basi udało się odkryć pewne tajemnice jeszcze przed jej śmiercią.  Aby jednak zrozumieć lepiej całość tej historii warto sięgnąć zdecydowanie do samego jej początku, czyli do pierwszego tomu. Zarówno ten tom jak i pierwszy został elegancko wydany, a opisana w nich historia jest zachwycająca i w wielu momentach zaskakująca. Drugi tom jest jedynie odrobinę mniej obszerny od pierwszego, dlatego na przeczytanie tej części również potrzebujemy mniej czasu. Mimo tego warto zagłębić się w historię tej rodziny, gdyż jest ona interesująca i godna uwagi, dlatego polecam jej przeczytanie każdemu, kto ceni sobie w książkach odrobinę tajemnic i zaskakujących odkryć z minionych lat.

Ewelina Makoś
(ewelina.makos@dlalejdis.pl)

Renee Linn, „Zdeptane kwiaty. Tom 2”, Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat