„Zdjęcie snu” – recenzja

Recenzja książki „Zdjęcie snu”.
To, co nas spotyka, w rzeczywistości potrafi być gorsze od niejednego koszmaru. Mroczna okładka i tajemnicza historia zabójstw przyciągają do tej książki.

Akcja powieści toczy się w miasteczku Ostoja, w którym w ostatnim czasie wydarzyła się seria zagadkowych morderstw nastolatków. Ofiary, które zostają znalezione ze śladami poparzeń na ciałach, trzymają w dłoniach szmaciane maskotki. Detektyw, który prowadził śledztwo w tej sprawie, uciekł z miasta. Morderca nazywany przez media „Kociarzem” nadal pozostaje na wolności. Po upływie kilkunastu lat do miasta przyjeżdża znany pisarz Filip Dragan, który zamierza napisać książkę o dawnych zbrodniach. Po pewnym czasie w mieście dochodzi do podobnego zabójstwa. Pisarz postanawia włączyć się w śledztwo i spróbować rozwiązać zagadkę. Szukanie tajemnic z przeszłości może jednak sprawić, że sam stanie się celem sprawcy, a ten pragnie tylko jednego – ukończyć swoje dzieło.

Trzeba przyznać, że książka ta, będąca debiutem autora, jest bardzo udana. Mimo zawiłości całej historii Max Fudali nie zgubił głównego wątku i w finale doskonale połączył wszystko w jedną logiczną całość. Tekst jest bardzo spójny i klimatyczny, a mroczny wątek snów doskonale wpisuje się w całą historię. Tajemnica jest wielowarstwowa i  całkiem złożona, co pozwala nam na jej powolne odkrywanie wraz z każdą stroną. Fabuła nie zwalnia i przez cały czas dostarcza nam nowych wrażeń. Wskazówki do rozwiązania zagadki znajdziemy w tekście, więc bądźmy uważni podczas lektury. Autor idealnie dostosował również język do przedstawionej historii, a także zastosował odpowiednią narrację. Fabuła książki jest prowadzona dwutorowo – w czasie teraźniejszym i przeszłym, co pozwala lepiej zrozumieć wydarzenia i śledztwo. Jedynym minusem mogą być czasem zbyt długie opisy, ale fakt, że książka wciąga od pierwszych stron, rekompensuje nam chwilowe przestoje.

„Zdjęcie snu” serwuje nam mroczną historię pełną tajemnic, zagadek i sekretów z nieuchwytnym mordercą na pierwszym planie. W tej opowieści nie ma nic oczywistego. Każdy z bohaterów skrywa własne tajemnice. Rozdziały w książce zostały podzielone czasowo, przedstawiając teraźniejszość i przeszłość oraz „rozdziały 0”, gdzie spotkamy się z realistycznymi snami pisarza, w których ujawniają mu się osoby zmarłe. Pomimo tego, że książka jest dość obszerna, bo liczy ponad 500 stron, szybko się ją czyta. Dodatkowo samo zakończenie może nas mocno zaskoczyć. Uważam zatem, że jest to książka godna uwagi i zdecydowanie warto ją przeczytać.

Ewelina Makoś
(ewelina.makos@dlalejdis.pl)

Max Fudali, „Zdjęcie snu”, Wydawnictwo Novae Res, Gdynia, 2024.




Społeczność

Newsletter

Reklama

 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat